Przed momentem napadła mnie wieeeelka ochota, by wrzucić kolejny stosik. A po co miałabym się opierać pokusie? Zapraszam więc do zapoznania się z nabytkami z prawie dwóch miesięcy!
Zdjęcie to zrobiłam jeszcze przed Gwiazdką, bo chciałam wtedy zaprezentować to, co się uzbierało na stosie. Ale w końcu nie wyszło wtedy, wyszło dzisiaj. Od góry:
– „Poza miastem” Priestley – prezent od BiblioNETkowego Mikołaja! 🙂
– „Żony i córki” Gaskell, „Rozważna i romantyczna” Austen oraz „Północ i południe” Gaskell – od Wydawnictwa Świat Książki, przepiękna seria „tapet”. Ostatnia już przeczytana, czeka na opisanie.
– „Na wojnie nie ma niewinnych” Jadowska – od Wydawnictwa Fabryka Słów. Przeczytane, opisane.
– „Król biurowej klasy średniej” Maciej „Zuch” Mazurek – od autora. Nie mogę się doczekać lektury!
– „Miasto ryb” Babina – kolejny prezent od BiblioNETkowego Mikołaja 🙂
– „Drach” Twardoch – od Wydawnictwa Literackiego.
Jednak po zrobieniu tego zdjęcia dotarły do mnie jeszcze dwie książki (a kilka jest w drodze), więc dorzucam i te dwa prezenty:
– „Czarne skrzydła” Monk Kidd – prezent od Kasi z bloga Moja pasieka :*
– „Niech ci się spełnią marzenia” O’Neal – niespodziewana przesyłka od Wydawnictwa Literackiego. Traktuję jako prezent, może kiedyś przeczytam, gdy będę potrzebowała lekkiego czytadła na poprawę nastroju.
Pewnie mam też jeszcze jakieś nowe e-booki do zaprezentowania, ale nie chce mi się grzebać w Kindelku w ich poszukiwaniu. Niech na razie starczy tyle. Zobaczymy, co przyniesie kolejny stos!
Polecacie coś? A może odradzacie lekturę którejś z nich? Co sami chcielibyście przeczytać?
Niczego z tego zestawu nie czytałam, ale bardzo ciekawią mnie „Drach” i „Czarne skrzydła”.
Jak mnie się ta Tapetowa seria podoba! Na pewno sprawię sobie kiedyś Gaskell. Poza tym coraz bardziej kusi mnie Jadowska, pozostałe książki ze stosu znam tylko z widzenia, ale nie wypracowałam do nich jeszcze stosunku emocjonalnego 😉
AnnRK – „Czarne skrzydła” mnie intrygują, bo osoby, które lubię i cenię miały bardzo rozbieżne wrażenia z lektury, więc ciekawa jestem moich. A „Drach” mnie lekko przeraża, zajrzałam do środka i nie wiem, czy bez słownika dam radę 😉
Viv – tapetki są przecudnej urody, uwielbiam! To taka przeurocza seria! A książki Anety to taka leciuteńka rozrywka, zabawna, trzepnięta, taka, jaką lubię 😀
Łuhu, większość z nich mam również u siebie 🙂
Czytałam jedynie „Rozważną i romantyczną” Austen. Uwielbiam tę autorkę ❤
Zajeckicajec – przybij piątkę! 😀
Sylwia – ja też czytałam, zresztą kilka razy, ale zawsze z biblioteki 🙂 A teraz mam swoją i okazję do powtórki 😀 Też bardzo lubię Austen!
Ja też właśnie skończyłam „Północ i Południe” Gaskell (wpis się „tworzy”). No ale ja mam to wcześniejsze wydanie:(. Porównamy wrażenia:).
Jakie śliczne wydanie Austen! Zazdroszczę nowej Jadowskiej.
Elenoir – o, to muszę iść zajrzeć do Ciebie. Ja mam ostatnio hm… fazę lenistwa lub niechciejstwa (do pisania), bo mam kilka przeczytanych ciekawych książek i czekają na recenzję
Zaraz idę sprawdzić, bo pewnie u Ciebie tekst już dawno wisi. Ale porównamy, prędzej czy później 😉
Nathalie X. – ta seria jest przepiękna!
Wisi, wisi, właściwie już trzy wpisy na moim blogu dotyczą tej powieści:).
„Czarne skrzydła” to bardzo dobra lektura, a ich obecność w Twoim stosiku przypomniała mi o wciąż nieprzeczytanym „Sekretnym życiu pszczół” tej autorki… Miłej lektury!
Widzę, że klasyka będzie tematem przewodnim. Gaskell znam jako autorkę biografii Charlotte Bronte, więc interesują mnie również jej powieści. Podobały mi się „Czarne skrzydła”, a „Drach” czeka w kolejce na przeczytanie – ciekawe, czy będziemy miały podobne wrażenia po tej lekturze.
Isadora – ja słyszałam (od dobrych znajomych) bardzo różne głosy, więc jestem ciekawa swojego odbioru! A i „Sekretne…” czeka nieprzeczytane
U Rodziców, więc pewnie szybko się nie doczeka.
Dominika Fijał – a tak jakoś ostatnio chętnie cofam się w czasie 😀 Gaskell ja czytałam „Północ i południe” oraz „Panie z Cranford” i obydwie bardzo mi się podobały, więc polecam! Ja jestem ciekawa mego odbioru „Czarnych skrzydeł”, bo słyszałam bardzo różne opinie. A „Drach” mnie – po przejrzeniu początku – lekko przestraszył, nie wiem, czy bez słownika da radę 😉
podobało mi się Miasto ryb…sama nie wiem, dlaczego:)
Polecam „Miasto ryb” – dla mnie to książka niezwykła, magiczna… i bardzo, bardzo moja. Nie umiem tego, niestety, lepiej wyjaśnić.
Zielmon – pewnie zbyt szybko po nią nie sięgnę, ale dobrze wiedzieć, że może się spodobać 🙂
Okiemwariata – hm… ten opis brzmi zachęcająco i intrygująco. Ciekawe, jakie – kiedyś – będę miała wrażenia!
Elizabeth Gaskell to zawsze takie cegły…. Mam w planach przeczytać Czarne skrzydła. Mam już nawet swój egzemplarz książki 🙂
Przyjemnej lektury 🙂
Zaczęłam kiedyś „Miasto ryb”. Pamiętam tylko, że na początku było coś o czarownicach , laptopach i podpaskach. Jakoś nie chciało mi się kończyć:).
Aleksandrowe myśli – hm… Chyba „Panie z Cranford” (o ile dobrze pamiętam) nie są cegiełką 🙂 Może i cegły, ale smakowite! 😀 Dziękuję i Tobie również życzę udanej lektury „Czarnych skrzydeł”!
Iza – oj, no to jestem ciekawa, jak mi podejdzie. Widzę, że jedni chwalą, inni niekoniecznie, zobaczymy! 😀
Liczę na szczere słowa a’propos „Dracha”. Słyszałam o tej książce same pozytywy… ale w stosunku do konwencjonalnych mediów jestem bardzo zachowawcza, więc nie rzuciłam się jeszcze do księgarni.