„1Q84” – Haruki Murakami (tom 1)


Wydawnictwo: Muza, 2010

Oprawa: miękka

Liczba stron: 480

Moja ocena: 5,5/6

Ocena wciągnięcia: 6/6

*****

Uwaga! Wyszedł mi bardzo długi tekst, proszę o cierpliwość! 😉

Co jest takiego w tej prozie Murakamiego, że aż tak mnie zachwyca i uwodzi? Przeciwników ma chyba tylu, co zwolenników. Zarzuca się mu rzemieślnictwo, populizm, brak wzniosłości i misji. A ja na to: i co z tego?

Murakami uwodzi mnie oryginalnością tworzonych światów, ułomnością i niezwykłością bohaterów jego książek, połączeniem świata realnego z innym, jakby nie-światem. A „1Q84” to kolejny, bardzo dobry, przykład jego umiejętności.

1Q84 to robocza nazwa zmiennej rzeczywistości roku 1984. Jednakże zmienna wydaje sie być ona tylko dla niewielkiej ilości osób. Najpierw poznajemy Aomame – trenerkę sztuk walki w fitness klubie oraz morderczynię mężczyzn sadystycznie dręczących swoje żony. Aomame nagle – przy schodzeniu po schodach z autostrady – przechodzi jakby do lekko zmodyfikowanego świata. Świata, w którym policjanci noszą inne uniformy, gdzie o niektórych – bardzo ważnych wydarzeniach – nie słyszała, a na niebie którego widnieją dwa księżyce. Jednak podstawa jej życia pozostaje bez zmian, co wzbudza w głowie kobiety spory chaos.

Drugim głównym bohaterem jest Tengo – nauczyciel matematyki na kursach przygotowawczych i powieściopisarz in spe, który w międzyczasie trenuje swe pióro pisząc artykuły i nanosząc poprawki redakcyjne. Samotnik, który boi się jakiegokolwiek zaangażowania. Jego życie nie zmienia się w taki sposób, w jaki dotyka to Aomame, jednakże i jego spotyka coś nietypowego. Natyka się na powieść, którą ktoś nadesłał na konkurs debiutów. Jest to niesamowity utwór pod tytułem „Powietrzna poczwarka”. Jest to utwór tak oryginalny i nietypowy, że redaktor odpowiedzialny za konkurs decyduje się ingerować w treść tekstu, by pomóc mu w zrobieniu furory. A Tengo zostaje wynajęty do wprowadzenia poprawek, które zmienią jego życie…

Los zetknął tą dwójkę w dzieciństwie i tworzy w czytelniku przeczucie, że już niedługo, za chwilkę, znowu się spotkają. A co się wtedy wydarzy?

Ważną rolę gra też autorka „Powietrznej poczwarki” – siedemnastoletnia Fukaeri. Piękna, tajemnicza, zachowująca i wyrażająca się nietypowo, niepokojąca. Kilka lat temu przeżyła coś strasznego, od tej pory nie widziała rodziców, a wychowuje ją ich znajomy – profesor. Wszystko, co dotyczy tej dziewczyny jest nietypowe, dziwne i zastanawiające. Jak wpłynie ona na rozwój sytuacji?

Murakami w formie. „1Q84” drażni zmysły, niepokoi, tkwi w czytelniku jak zadzior, który nie pozwala o sobie zapomnieć. A na dodatek pierwszy tom kończy sie w taki sposób, że polecam mieć przy sobie kontynuację, bo inaczej można gryźć! Ja naprawdę nie wiem, co jego książki mają takiego, że wywierają na mnie olbrzymi wpływ.

Może to, że jego bohaterowie są praktycznie zawsze w jakiś sposób samotni i pokaleczeni? W tym przypadku wszyscy troje mają traumy z dzieciństwa. Despotyczni, zaborczy rodzice, pomiatanie dzieckiem, a w przypadku Fukaeri, to kto wie właściwie, co ją spotkało? U Aomame i Tengo traumy z dzieciństwa (fanatycznie religijni rodzice i ojciec wyzyskujący syna w celach zarobkowych, pogardzający nim) wpłynęły na ich życie. Są samotnikami, stronią od zaangażowania, nie potrafią budować zdrowych związków z innymi ludźmi, a i ich tryb życia odbiega od przyjętych norm. Mają napady wspomnień, Tengo dodatkowo lęków.

Łączy ich także to, co zaczyna się dziać z ich rzeczywistością – przekształca się ona, pojawiają się nieznane im wcześniej zjawiska i rzeczy. „Powietrzna poczwarka” i Little People. Sekta Sakigake i dwa księżyce. Eksplodujący pies i zagięcia czasoprzestrzeni. O co tu tak naprawdę chodzi i w jaką stronę rozwinie się akcja? Murakami – jak zwykle – prowadzi fabułę w taki sposób, że możemy tylko snuć przypuszczenia, nie damy radę odgadnąć tego, co się wydarzy. Mistrzowsko łączy realność z nierealnością, jego wyobraźnia gwarantuje czytelnikowi podróż przez nieznane terytoria.

A na dodatek autor ten lubi bawić się kulturą, nawiązuje np. do muzyki, książek, zajwisk społecznych. Tutaj m.in. pojawiają się wzmianki dotyczące „Roku 1984” oraz „Sinfonietty” Janacka. A „Sinfonietta” to utwór zmienny, porywający, czasami gwałtowny, czasami spokojny i urzekający, jakby motywujący do działania, do zwycięstwa, piękny. Jednakże Murakami bawi się także tym, co dookoła nas. Jak przystało na mola książkowego, mą uwagę przykuł szczególnie ten fragment:

Nie proponuję tego dla pieniędzy. Chciałbym nabrać tych głupków z tak zwanych kręgów literackich. Roją się w jakiejś ciemnej piwnicy, wychwalają się nawzajem, liżą sobie nawzajem rany, podkładają sobie świnie, a jednocześnie chrzanią dumnie coś o misji literatury – właśnie z tych palantów chcę zrobić pośmiewisko. Przechytrzę system i zrobię z tego wszystkiego cyrk. Nie sądzisz, że to będzie dobra zabawa?

Nie życzę więc autorowi nagrodzenia tegorocznym Noblem 😉

„1Q84” to świetna książka, już nie mogę się doczekać przeczytania tomu drugiego i trzeciego. Jak tylko uporam się ze zleceniami „na termin”, to zaraz zabiorę się do lektury 🙂 Jako, że przeczytałam chyba już połowę książek przetłumaczonych na polski, to ośmielę się zawyrokować: zaraz po „Norwegian Wood” ta książka uzyskuje drugie miejsce na moim prywatnym podium.

Polecam wszystkim murakamiofilom, osobom, które lubią w książkach wiele wyobraźni, kretywności oraz niekoniecznie twardo stąpają po ziemi, dają się ponieść nierealnej realności 😉

PS. Nie wiem, co się stało Muzie, że przepuszczono takie ilości literówek i innych błędów. Wstyd!

PPS. Nie wiem, co się stało tłumaczce, ale tłumaczenie tej książki wydaje się być słabsze, niż poprzednich. No, chyba, że to Murakami się uwstecznia i wraca miejscami do naprawdę reporterskiego stylu. Szkoda, że nie mam porównania z oryginałem… Nie dałam szóstki właśnie przez tłumaczenie.

PPPS. Na koniec wspominana wyżej Sinfonietta:

10 myśli w temacie “„1Q84” – Haruki Murakami (tom 1)

  1. Podzielam Twoje zdanie, mnie też Murakami zachwyca i uwodzi. Podziwiam jego wyobraźnię i specyficzny klimat jego prozy podszyty niezwykłością i muzyką.
    Trochę jestem „przerażona”… tyle książek na półce, już o trzecim tomie „1Q84” mowa, a ja jeszcze pierwszego nie znam…. i „Kroniki ptaka nakręcacza” nie zaczęłam… Ale zrobię sobie kiedyś czytelniczy „Festiwal Murakamiego”.
    Tekst jak dla mnie nie długi, nie krótki lecz w sam raz, napisz nam tak jeszcze raz 😉

  2. Jak na razie przeczytałam tylko jedną książkę Murakamiego, było to „Po zmierzchu” i podobało mi się. A że ostatnio bardzo mocno interesuje się Japonią to chcę poznać bliże tego autora. Ta książka znajduje się na liście do przeczytania.

    1. Agnesto – witaj w klubie wielbicielek 🙂 Trzeci tom wychodzi już niedługo, o ile dobrze pamiętam – na początku listopada. Wtedy więc możesz sobie zrobić maraton czytelniczy 🙂 Ja mam sporo jego książek czekających na przeczytanie, brakuje mi chyba tylko jednej czy dwóch.
      Hehehehe, fajny rym 🙂 Zrobię co w mojej mocy, chociaż tak mi się najczęściej pisze o książkach, które mi się niezmiernie podobały.
      A w internecie co chwilę czytam wypowiedzi, że „nie czytam długich recenzji”, „długie teksty są nudne” etc. Dzisiaj jednak o tym myślałam i wyszło mi na to, że mój blog jest przede wszystkim dla mnie i to mnie ma sprawiać frajdę. Jeżeli przy okazji sprawia ją jeszcze komuś super, ale nie powinnam się naginać do czegoś, czego nie chcę tylko z tego powodu, że komuś się tak podoba. Howgh!

      Yui Tamashi – Ja czytałam już połowę jego książek i ciągle jestem tak samo zauroczona 🙂 Oczywiście, że warto czytać Murakamiego, chociaż jednak Japonia z jego książek, to nie jest typowa wersja Japonii 🙂

  3. Murakamiego ciągle odkrywam. Jak dotychczas potrafił mnie zaintrygować i wciągnąć w swój irracjonalny świat. „1Q84” już od kilku miesięcy stoi na półce, ale – co upewnił mnie twój wpis, poczekam na komplet. Nienawidzę czekania na kolejną część i ciągłego myślenia o tym, co będzie dalej.

    1. Nenya89 – przede mną też jeszcze całkiem sporo jego książek (co zresztą mnie bardzo cieszy). A ta książka przestała u mnie na półce dobrych kilka miesięcy, mam ją od ubiegłego roku. Ale chciałam ją zacząć czytać względnie krótko przed premierą ostatniej części, żeby zbyt długo nie czekać na całość. Ostatnia część wychodzi chyba na początku listopada.
      Ja również nienawidzę czekania na pozostałe częśći :>

  4. Ja również uwielbiam Murakamiego, chociaż odkrywam go wciąż 🙂 Dwa tomy 1Q84 dałam przyjaciółce na urodziny i pewnie szybko pożyczę, bo po Twojej recenzji mam ochotę sięgnąć od razu. Fabuła naprawdę brzmi intrygująco, a ja bardzo lubię takie klimaty 🙂

    1. Blueberry – witaj współmiłośniczko 🙂 Bardzo dobry prezent, przy okazji sama masz szansę skorzystać. Ja się cieszę, że dopiero teraz sięgnęłam po tę książkę, a nie zaraz po jej otrzymaniu. Przynajmniej już nic nie pamiętałam z tych wszystkich recenzji i czytałam z czystym umysłem 🙂

Dodaj odpowiedź do blueberry234 Anuluj pisanie odpowiedzi