Czas na stos


Uzbierało się trochę różnorakich książek, więc postanowiłam podzielić się moim szczęściem. Rzuciłam się więc powyciągać ksiązki z kątów i obfotografować. Mówiłam już, że jedyne miejsce, w którym mogę jeszcze trzymać książki, to stół? Zalegają więc już dwa stosy, ciekawe, kiedy mi się skończy miejsce na stole…

No nic, prezentacja od góry:

„Portret pani Charbuque. Asystentka pisarza fantasy” Ford oraz „Pusta przestrzeń” Harrison – od Wydawnictwa MAG. Moja ukochana seria Uczta Wyobraźni 🙂

„Łowcy milionów” Kostrzewski i Miączyński – od Agory.

„Gorąca wiadomość” Michaels – dawna wygrana na blogu u Wykredowanej.

„2/3 sukcesu” Chmielewska – pobrana na Podaju. W ramach kompletowania 😉

„Tajemnica Nostradamusa” Riley oraz „Blondynka w zaginionych światach” Pawlikowska – od znajomych z pracy.

stos

I jak to zwykle przy prezentowaniu stosu bywa, chcę Was także wypytać o plany na weekend. Ja sama nie wiem jeszcze, jak spędzę dzisiejszy wieczór – czy z książką na kanapie, czy ze znajomymi na mieście. Zobaczymy. Jutro po części się lenię, po części bawię się na imprezie imieninowej dwóch znajomych, taki babski wieczór. A niedziela to pewnie czyste lenistwo. Hm… Widzę, że zapowiada mi się mało aktywny weekend 😉

A jak to wygląda u Was?

13 myśli w temacie “Czas na stos

  1. A ja jak zwykle weekendową nudę narzekać nie mogę. Jutro czeka mnie wypad na miasto, obiad ze znajomymi, później spotkanie z Boop, na które już się nie mogę doczekać i wieczór jeszcze nie zaplanowany. A w niedzielę wiem tylko, że mam rano wstać i ładnie wyglądać. Adam robi mi jakąś niespodziankę i zaplanował cały dzień. Domyślam się, że będzie wypad do kina, ale co, gdzie, jak i z kim nie wiem, tak więc będzie ciekawie 🙂

  2. Na razie boli mnie głowa po pierwszym wieczorze. Dlaczego ten kot tak głośno tupie?
    Dziś małe wyjście na miasto, wieczorem mam nadzieję na ostatni oscarowy wieczór, ale jutro zakopuję się pod koc i czytam, czytam, czytam. 🙂

    1. PlusMinus – o proszę, zapowiada Ci się faktycznie interesujący weekend! Pewnie już nie zdążyłam z pozdrowieniami dla Boop, chociaż może?
      No zobacz, jaki ten Adam dobry dla Ciebie 🙂 Pozazdrościć 😉 Baw się dobrze, moja droga!

      AnnRK – uuuu, tupot białych myszek? 😉 Ciekawe, czy czeka mnie on jutro. Dobrze, że nie mam tutaj kota. Ale będę narzekać pewnie na sąsiadów 😉
      Udanej soboty i niedzieli!

  3. jesteś pewna, że chcesz wiedzieć?:) … no dobra – z braku czasu sobotnie zakupy przełożyliśmy od jakiegoś czasu na piątek, potem od rana (poza zwyczajnymi „zachowaniami” – czyli cyc, pampers, kasza, pampers, zabawa, pampers …itd) sprzątanie – też już zaczęte w piątek, wieczory (późne) pod znakiem jaka wanna?, jakie kafle? gdzie postawimy kanapę? itd…. nudy? spytasz gdzie tu książki – a no książki stoją sobie;)
    samych miłych łikendów!

    1. Moni – czyli generalnie „typowy” weekend małżeństwa z małym dzieckiem i mieszkaniem do urządzenia 😉 Trochę tego urządzania na swoim zazdroszczę, ale wtedy staram się sobie przypomnieć, ile to jest roboty, przechodzi na jakiś czas 😉

      Bleryon – o, to fajnie 🙂

      1. Aga jakoś przez to przejdziemy … tylko gorzej jak sobie pomyślę, że – chociaż już teraz nie ma czasu za wiele – kiedy ja znajdę jeszcze czas na ogarnięcie dodatkowych kilkudziesięciu metrów;/ ? 🙂 to jest przerażające. A czy to typowy weekend? Nie wiem, czasem jak czytam na blogach „osiągniecia” czytelnicze innych mam, to wydaje mi się, że taki rodzinny sposób życia nie jest całkiem normalny ;/

  4. Ja też przepadam za Twoimi stosikami :>
    z niecierpliwością czeka na recenzję „Portretu pani Charbuque” ! 🙂

Usuwane są wszelkie komentarze wulgarne, a także reklamy. Zdobądź się na odwagę podpisania swej wypowiedzi.