„Obrazy z życia na Wschodzie. 1879-1893” Anna Neumanowa


Wydawnictwo: PWN, 2010

Oprawa: twarda

Ilość stron: 286

Moja ocena: 5,5/6

Ocena wciągnięcia: 5/6

*****

Po raz pierwszy o Annie Neumanowej usłyszałam w momencie, w którym zaproponowano mi ksiązkę do recenzji. Mam ogromne podejrzenia, że w całej Polsce słyszał o niej jakiś promil obywateli. Teraz już mogę to powiedzieć: a szkoda!

Szkoda, bo to kobieta niezmiernie interesująca. Panienka, która urodziła się i żyła w majątku rodzinnym na Pokuciu, a która to została wydana za mąż za konsula austrackiego. I to właśnie dzięki temu miała okazję spędzić kilkanaście lat na podróżach. A my mamy aktualnie możliwość poznania jej wrażeń z życia w czterech krajach: Rumunii, Bułgarii, Egipcie oraz Grecji.

Najdłużej – bo aż osiem lat – mieszkali w Egipcie, zarówno w Aleksandrii, jak i w Kairze. Dzięki swojej uprzywilejowanej pozycji mieli okazję poznać naprawdę dużą część kraju, jego mieszkańców, obyczaje, historię, kulturę. Widać, że Anna zakochana była całym sercem w tym kraju – poświęcała się badaniu różnych aspektów jego dotyczących, uczyła się ciągle nowych rzeczy, odwiedziała różnorakie miejsca i poznawała osoby dostarczające jej informacji. A interesowała się praktycznie wszystkim! Począwszy od biednych chłopów egipskich, przez niewolnictwo (tak, ciągle wtedy kwitnące dookoła!), sytuację kobiet, relacje polityczne, okupację angielską, archeologię, dynastie staroegipskie, zabytki, zwyczaje ludowe, religie. Przedstawiła nam też niesłychanie ciekawe kompedium swojej wiedzy. Może i część z podanych informacji straciła na aktualności, ale mimo tego całość czytałam z fascynacją tym większą, że od zawsze interesuje mnie akurat ten kraj 🙂 A na dodatek Anna ma bardzo delikatne pióro, poetyckie widzenie świata, co ubarwia jej prozę. Wręcz widziałam opisywane sceny, jakbym tam była! A na dodatek dama ta charakteryzowała się całkiem przyjemnym poczuciem humoru, które dodatkowo umilało czytanie tej książki.

Widać, że pozostałe trzy kraje mniej jej przypadły do gustu. Grecja jest gdzieś po środku – urzekają ją antyczne dokonania kultury greckiej, malownicze pejzaże, urokliwe ruiny z zamierzchłej przeszłości. Jednakże już obrzydzenie budzi w niej brud, brak dbałości o rzeczy dookoła siebie. A dziwił ją fakt, że każdy po ukończeniu 24 lat ma prawo do głosu, bo przecież jak ma funkcjonować kraj, jeżeli każdy może głosować? A na dodatek w dzień wyborów wszyscy porzucają pracę i nie ma kucharzy, służących, wszystko leży 😉

Najmniej przypadły jej do gustu Rumunia i Bułgaria, z półsłówek oraz między wierszami można było wyczytać, że uważa te kraje za zacofane, brudne, kompletnie nierozwinięte, a ludzi za leniwych i głupkowatych. Podobały jej się różnorakie pejzaże, natura czasami kompensowała braki, ale jak tylko dostała wiadomość o przeniesieniu do Egiptu, tak zaraz jak na skrzydłach ruszyła w drogę 🙂

Dla mnie ta książka była tym ciekawsza, że pisana z punktu widzenia kobiety, a przecież w tamtych latach jeszcze nie tak wiele kobiet podróżowało w „dzikie kraje”, a jeszcze mniej spisywało i publikowało swoje wrażenia. Jest to więc prawie unikatowe spojrzenie. Daje ono bardzo interesującą możliwość do porównań, np. wizji Egiptu w oczach podróżującego mężczyzny oraz w oczach Anny. Można wyłapać wiele różnic, a na dodatek każda płeć dodatkowo zwraca uwagę na trochę inne sprawy. Chociaż Anna jest osobą naprawdę wszechstronną, jak już zresztą pisałam wcześniej. A płeć dała jej również możliwość dla mężczyzn niedostępną – mogła odwiedzać w Egipcie lokalne kobiety, bywać gościem w haremach. Dzięki temu mamy okazję poznać styl życia egipskich kobiet, ich codzienność. Powtórzę się: fascynująca lektura 🙂

Autorka miała też – dzięki pozycji męża – możliwość poznania wielu wybitnych ludzi oraz przedstawicieli klas rządzących krajów, w których przebywała. Poznała również wielu sławnych podróżników, a nawet – swojski akcent – Henryka Sienkiewicza, który przyjechał jak wszyscy wiedzą na pewien czas do Egiptu i gdzie przez kilka dni mogli spędzić z nim czas państwo Neumanowie.

Wiedza przekazywana przez autorkę jest podana w systematyczny sposób. Są rozdziały dotyczące np.: kobiet w haremach, Nilu, Sudanu, piramid i starożytnych miast, muzeum staroegipskiego w Kairze, podróżników afrykańskich, Aleksandrii itd. Pozwala to łatwiej przyswajać informacje. Chociaż całość miejscami i tak przypomina odrobinę klimat baśni „Tysiąca i jednej nocy” 🙂

Plusy i minusy wydania są takie same, jak te, które wymianiłam w opinii na temat książki „Podróże po Azji Środkowej. 1885-1890″ Bronisława Grąbczewskiego. Plusy to staranne wydanie, twarda oprawa, dobrej jakości papier, umieszczenie zdjęć zrobionych przez autorkę oraz zachowanie oryginalnego stylu i języka używanego przez Annę Neumanową. Minusy są identyczne: opublikowanie na wewnętrznych stronach okładek aktualnych map oraz umieszczenie zdjęć nieadekwatnie do treści. Nie wiem, jak innym, ale mnie dziwnie się czytało tekst o lazarecie greckim ozdobiony zdjęciem piramidy w Sakkarze. Innych minusów brak, treść jest arcyciekawa 🙂

Niezmiernie interesująca pozycja dla wszystkich osób ciekawych świata, lubiących poznawać inne kraje i kultury oraz tych, którzy lubią historię „żywą” (czyli niekoniecznie informacje o traktatach i bitwach, a bardziej strawny przekaz kogoś, kto żył w dawnych czasach). Polecam!

Na koniec kilka cytatów, którymi chciałabym się podzielić 🙂 Autorki refleksje na temat bazarów egipskich:

Potrzeba początkowo pewnaj odwagi, aby się zapuścić w ten labirynt przejść krętych i wpół ciemnych; potrzeba też przywyknąć do tego, że często czuje się nad sobą gorący oddech wielbłąda i łeb jego ukaże się tuż nad naszą głową, albo ogon bawoła muśnie kogo po twarzy, nabyć zręczności w wymijaniu galopujących na osłach jeźdzców i oswoić się z ciągłym krzykiem poganiaczy (…)

Nie wiem, jak Wy, ale bardzo chciałabym to zobaczyć na własne oczy, bo moje wrażenia z egipskich bazarów były trochę inne jednak 😉 Poproszę o wehikuł czasu 😀

Pamiątką tą jest kamień, na którym wyciśnięty ma być ślad stopy Proroka. Oglądając uważnie kamień, doszłam do przekonania, że szanowny Prorok posiadał nadzwyczaj szeroką nóżkę, gdyż ślad wyciśnięty w kamieniu podobniejszy jest do śladu wielbłąda lub słonia niż do stopy ludzkiej.

Ekhm… 😉 Dobrze, że to zapisane było w sztambuchu autorki, a nie powiedziane na forum publicznym 😉

Tak i najwznioślejsza, najpiękniejsza idea w umyśle ludzkim urość może w potworną hydrę, jeśli ją do przesady, do szaleństwa posuwamy. Fanatyzm religijny zamiast cnoty niejedną zbrodnię już spłodził i każda inna idea, gdy w szał przechodzi i bluźni rozsądkowi, to zamiast podziwu litość budzi, zamiast siły rodzi niemoc, zamiast życia śmierć sieje, i jak gdyby płomień, co rozerwie zapory, nie światło i ciepło, ale zniszczenie przynosi!

Dokładnie, słowo w słowo mogłabym napisać i ja! Toż to moja opinia jest :p Fanatyzm każdego rodzaju, nieważne czego dotyczący jest zły i przerażający.

Front pałacu zwrócony jest na plac Konstytucyi, tworzący centrum nowego miasta. Przed pałacem przechadza się gwardya królewska w kostyumach greckich, t.j. krótkich a fałdzistych fustanellach i jasnych pończochach; zdala wygląda ta gwardya jakby grono baletniczek.

Hehehehe… coś w tym jest, że trochę dziwnie wyglądają gwardziści przed pałacem, aczkolwiek ja bym ich do baletniczek nie śmiała przyrównać 😉 A może zwyczajnie przez ten czas stracili oni wdzięk lekkich jak piórko baletnic? ;p

Powiedzcie sami – czy z tak sympatycznie świat opisującą kobietą można było się nudzić? Nie ma szans, więc dalej, idzcie czytać, sio mi stąd ;P

9 myśli w temacie “„Obrazy z życia na Wschodzie. 1879-1893” Anna Neumanowa

  1. o matko a ja jeszcze Grąbczewskiego czytam. Cudna książka i dlatego powoli mi idzie. Tą też dostałam ale nie wiem kiedy się za nią wezmę.. Ja oszaleję. Chciałabym wszystko naraz… a tak się przecież nie da.
    Tez mi się widzę szykuje kolejna ciekawa lektura. POzadrawiam 🙂

    1. Mary – ja ustaliłam razem z wydawnictwem termin, w którym chcieliby widzieć recenzje (o ile oczywiście się da, a dało), więc się starałam go trzymać na ile mogłam.
      A ta książeczka w porównaniu z poprzednią jest duuuużo cieńsza – 286 stron tylko, więc i czyta się szybko. Tym bardziej, że napisanna bardziej lekko, niż tamta, więc i szybciej się czyta 🙂 Bardzo jestem ciekawa Twoich przyszłych wrażeń czytelniczych! Również pozdrawiam!

  2. Ja także się powtórzę, bo powiem, że strasznie lubię czytać Twoje recenzję. Po przeczytaniu tej nie tylko rozmarzyłam się nad moim ukochanym Egiptem, jak także zapragnęłam natychmiast mieć tą książkę.

    Oj, kobieto, kobieto. ;))

    1. Kasandra_85 – skuś się, skuś, bo to ciekawa książka 😀

      Vampire – dziękuję! 😀 Strasznie mnie to zawsze cieszy, gdy ktoś pisze ciepłe słowa tak od serca 😀 Pożyczyć Ci „Obrazy…”?

      Kasia.eire – zrobione 🙂

  3. „…umieszczenie zdjęć nieadekwatnie do treści. Nie wiem, jak innym, ale mnie dziwnie się czytało tekst o lazarecie greckim ozdobiony zdjęciem piramidy w Sakkarze”
    Być może wynika to wyłącznie z zachowania kolejności jak w wydaniu oryginalnym – w tym, które posiadam (z 1899) zdjęcia rozłożone są również dość przypadkowo 😉

    1. A, możliwe. Widzisz, nie wiedziałam o tym, że i w oryginalnym też tak jest. Swoją drogą, to interesujące jest – dlaczego w takim razie ktoś tak je kiedyś właśnie ułożył.

Usuwane są wszelkie komentarze wulgarne, a także reklamy. Zdobądź się na odwagę podpisania swej wypowiedzi.