Wyzwanie („Srebrzyste wizje” – Anne Bishop)

brzytwa

Nienawidzę pisać o kolejnych tomach serii czy cyklu, bo takie wpisy interesują właściwie wyłącznie tych, którzy czytali poprzednie tomy. A gdy do tego dochodzi fakt, że tomy są równie dobre, to dopiero powstaje zagwozdka! I co ja mam zrobić?

„Srebrzyste wizje” Anne Bishop to trzeci tom cyklu, który jest zarąbisty! Inaczej tego nie mogę nazwać i tyle. Podsumowując rozwój fabuły: toczy się ona dwutorowo. Jedną kwestią jest sprawa wieszczek krwi, które po uwolnieniu z rąk przetrzymujących ich ludzi stają się kartą przetargową w rozgrywce między ludźmi a Innymi. A druga sprawa to wzrastająca rola ruchu Ludzie Ponad i Nade Wszystko oraz ich wpływu na rzeczywistość. Coraz większe problemy z zasobami surowców i zapasami jedzenia, tajemnicze zniknięcia klejnotów, sprawa związana z córeczką policjanta, zamachy na Innych, przemyt wieszczek i wiele, wiele innych rzeczy. Na brak akcji nie można narzekać!

Nie zamierzam spojlerować więcej, musicie więc wierzyć mi na słowo – warto poznać ten cykl. Dlaczego?

Po pierwsze jest świetnie napisany. Po drugie – ma fantastycznych bohaterów! I to zachwyca mnie chyba najbardziej. Meg to Meg, wieszczka jak wieszczka. Ale Simon i cała jego wataha, ród Sanguinatich (wampirów, które potrafią zmieniać się w dym), żywioły przyjmujące formę kucyków, duchowy przywódca – niedźwiedź, Intuici, te wszystkie odmiany Innych – cudeńka! A już najbardziej rozbudzili mą ciekawość ci tajemniczy Inni, którzy zamieszkują interior i którzy (na razie?) jeszcze się nie pojawili, poza enigmatycznymi wzmiankami.

Co jeszcze? Konsekwencja, spójny rozwój z tomu na tom, widać, że autorka wie, gdzie chce poprowadzić czytelników. Interesujący rozwój akcji, wzrastający poziom trudności, a jednocześnie świetnie prowadzony wątek relacji między Meg a Simonem oraz wątek wpływu dziedzińca w Lakeside jako przykładu dla Innych. Poczucie humoru i odrobina absurdu (jakby komuś było mało np. dziewczynki wołającej, że chce pojeździć na kucyku-trąbie powietrznej czy lawinie…). Talent autorki, która z mocno już oklepanego tematu zmiennokształtnych zrobiła coś nowego, od czego kompletnie nie można się oderwać. Na kolejne tomy czekam z lekką obsesją i nie wyobrażam sobie tego, że już za dwa lata będzie koniec tego cyklu!

Cykl-narkotyk, gratka dla wielbicieli świetnej, ciekawej, zabawnej i pełnej akcji fantastyki rozrywkowej! Niezmiennie polecam z całego serca!