Słonko za oknem, nawet co odważniejsze ptaki śpiewają, to wszystko kusi opcją „idź na spacer”, więc zamiast zagłębiania się we wrażenia z lektury dzisiaj będzie stos. A co!
Ledwo upłynęła chwilka, a ja znowu mam co Wam pokazać. Rozpuściłam się w tym 2015, im mniej mam czasu i energii, tym więcej mam książek, ciekawa relacja 😉
Od góry:
– „Test Marshmallow” Mischel – od Wydawnictwa Smak Słowa. Właśnie czytam.
– „Kasacja” Mróz – od Wydawnictwa Czwarta Strona. Właśnie czytam.
– „To nie książka” Smith – prezent od Wydawnictwa K.E. Liber.
– „Ene, due, śmierć” Arlidge – prebook od Wydawnictwa Czwarta Strona.
– „Honor złodzieja” oraz „Przysięga stali” Hulick – od Wydawnictwa Literackiego.
– „Pan Przypadek i celebryci” oraz „Pan Przypadek i korpoludki” Getner – brakuje jeszcze przeczytanego już „Pan Przypadek i trzynastka” (leży na innym stosie 😉 ). Pożyczone od Maniiczytania.
– „Kąpiąc lwa” Carroll – książka biorąca udział w akcji z okazji 7 urodzin Przy kominku. Napiszę o tym w osobnym poście.
– „Służąca” Conklin oraz „Serena” Rash – od Wydawnictwa Świat Książki. Nie wiem, czy szybko sięgnę po „Serenę”, bo obejrzałam film, który jest nieskończenie nudny i słabiutki, no i teraz czuję się zdemotywowana do czytania. Zobaczymy.
A na pierwszym planie rozmazany pierwszy tom „Kolorowego treningu antystresowego”. Świetna sprawa, wsiąkłam już po pierwszym wieczorze. I na długo mi starczy, bo idzie mi to niezmiernie powoli. Muszę się wyposażyć w jakieś fajne, dobre kredki. Może cienkopisy, mazaki, pastele? Zobaczymy, na ile mnie pochłonie ten fiź! Znalazłam ten przecudownej urody komplet, ale cena mnie załamała! Chyba zacznę od największego zestawu zwykłych Bambino, a potem dokupię wybrane kredki na sztuki, hm… W każdym razie już wiem, co będzie pochłaniało część mojego wolnego czasu! Oczywiście oprócz czytania.
A jak Wy planujecie spędzić ten weekend? Pewnie na świętowaniu Walentynek? 😉