Wieloksiąg klasyczny (#11)

ludzik ksiazki
Fot. Jenn and Tony Bot

Niedziela to dobry dzień na kilka słów o jednej z moich ukochanych serii 😉 Wielokrotnie już zachwalałam „Angielski ogród” – za wybór książek, za przepiękne wydanie, ach te grafiki, ta twarda oprawa, obwoluta, wstążeczka-zakładka. To wyższy poziom przyjemności z czytania.

A w ostatnim czasie miałam okazje ponownie sięgnąć po kilka powieści w niej wydanych. Wszystkie pióra Jane Austen. I jak zwykle, mimo kolejnej już powtórki tych lektur – zachwyciłam się! Wiem, wszystkie generalnie mają ten sam schemat – jest ona, jest on i są przeszkody. Czy to duma i uprzedzenie, czy też stanowisko, środki do życia, nieporozumienia, uległość dla życzeń rodziny itp. Nie zmienia to jednak niczego – czyta się je wyśmienicie!

*****

Opactwo „Opactwo Northanger”

Tutaj najpierw mamy powieść „debiutantki” – wkroczenie na salony, odkrywanie nowych perspektyw życiowych, pierwsze wzloty serca, emocje. Jednak w drugiej części autorka postanowiła zadworować sobie z modnych za jej czasów powieści gotyckich. Wyszło jej to świetnie! Rozkoszna satyra i cięty języczek, te dwie cechy tej książki wzbudziły mój największy zachwyt.

Mansfield„Mansfield Park” 

Bogaty baronet bierze na wychowanie ubogą krewną. Przez lata Fanny traktowana jest życzliwie, ale z lekceważeniem, właściwie nikt się z nią nie liczy. Oprócz jednego z kuzynów, przyjaźń z Edmundem kwitnie, jednak oczywiście los wplata w akcję jeszcze wiele innych osób i pokus… Przyjemna lektura, może nie tak porywająca jak niektóre pozostałe ksiażki Austen, ale polubiłam Fanny i tyle.

Perswazje„Perswazje”

Anna Elliot, córka baroneta, przed laty została przekonana przez rodzinę do zerwania zaręczyn z niezamożnym kapitanem Wentworthem. Od tego czasu upłynęło już osiem lat, Anna jest ciągle niezamężna, wszystko wskazuje na to, że pozostanie starą panną. Jednak jej rodzina wpada w kłopoty finansowe, decyduje się na wynajęcie majątku, a to prowadzi do ponownego spotkania z dawnym ukochanym. Oczywiście, pojawi się też sporo różnych przeszkód do pokonania. Świetna lektura, nie dziwię się ani trochę, że jest uważana za największą konkurentkę „Dumy i uprzedzenia”.

*****

Muszę dorwać jeszcze te mniej popularne powieści Austen, bo te popularne już znam i czytałam wielokrotnie. A Wy lubicie tę autorkę? Którą powieść uważacie za ulubioną?

Reklama

Zza kuchennych drzwi… („Dworek Longbourn” – Jo Baker)

dworek longbourn sluzaca

Dworek Longbourn. Miejsce dobrze znane wszystkim wielbicielom „Dumy i uprzedzenia”. Nic więc chyba dziwnego, że większość miłośników Jane Austen zechce wrócić do tego miejsca. Tylko po co?

Historia rozpoczyna się w tym samym momencie, co ta z literackiego pierwowzoru. Tylko tym razem nie śledzimy losów Lizzy i jej rodziny, oni właściwie są tłem tej opowieści. A skupia się ona na Sarze, pokojówce Bennetów. Dziewczyna właściwie wychowywała się w tym domu, od dzieciństwa pomagając pani Hill, gospodyni i kucharce. Jednak w Sarze tkwi pragnienie czegoś więcej, niż tylko cyklicznie urządzane pranie, pyszności zanoszone na stół państwa, czy też chodzenie z przesyłkami do miasteczka. Właściwie długo nie zdawała sobie z tego sprawy, a pragnienie to rozbudziło pojawienie się dwóch mężczyzn – tajemniczego Jamesa, nowego lokaja Bennetów oraz mulata, lokaja pana Bingleya.

Każdy z nich odgrywa rolę w życiu Sary, chociaż ona sama nie do końca jest na początku w stanie pojąć jaką. James ją irytuje, a jednocześnie intryguje, szczególnie, że jest to człowiek pełen tajemnic. Nie jest skłonny do chociażby uchylenia rąbka którejś z nich. A znowu Ptolemy wydaje się być zafascynowany Sarą, ona nim, ale jak jest naprawdę? A do tego pociąga ją wielki świat, wyzwolenie się od zamknięcia w domu Bennetów. Tylko na ile jest to możliwe dla służącej?

Cała akcja książki pełna jest nawiązań do wydarzeń z „Dumy i uprzedzenia”. Przeplatają się one ściśle z tym, co dzieje się w życiu służby, co zresztą zapewne nikogo nie zdziwi. Widzimy tu jednak inny obraz Bennetów i ich znajomych. Mamy okazję obserwować członków rodziny z zupełnie innej strony, niektóre aspekty, które autorka postanowiła umieścić w książce zapewne zaskoczą sporą część czytelników.

Jo Baker użyła zabiegu, który lubię, ale sprawiła, że „Dworek Longbourn” nie jest tylko odtworzeniem tej samej historii z innego punktu widzenia. Znajdziecie tutaj o wiele więcej. Bohaterowie żyją swoim życiem, marzą, pragną, mają swoje lęki i momenty zachwytu. Historia służby Longbourn nie jest zresztą zamknięta tylko w samym dworku, zaprowadzi nas dużo dalej i pokaże jak ściśle łączą się losy rodziny Bennetów z losami ich służby. Autorka bardzo fajnie to rozegrała, chociaż momentami miałam wrażenie, że trochę przesadziła z hm… „udziwnieniami” w życiu większości z nich. Trudno jest mi jednak ten zarzut sprecyzować bez zdradzania wątków fabularnych!

To, co podobało mi się w tej książce, to po pierwsze arcyciekawie ukazane funkcjonowanie domu zamożnej rodziny angielskiej tamtych lat, tego, jak wyglądał, każdy dzień i co oznaczał dla służby. A po drugie – tym, jak pobudza do refleksji na temat różnic i podobieństw losów mieszkańców Longbourn. I tych z salonu, i tych z kuchni.

Powieść Baker to oddzielna historia mocno inspirowana książką Austen. Dobrze odwzorowane (na ile mnie to oceniać!) realia tamtych lat, klimacik, który pozwala poczuć się w środku opowieści i bohaterowie do których czuje się sympatie – to cechy, kóre mi się podobały w tej powieści. I właśnie po to warto wrócić do Longbourn. Minusem jest to, o czym pisałam wyżej – swoiste „przekombinowanie” z tym, co autorka zafundowała losom praktycznie każdego ze służących. Każdy z nich ma coś nietypowego w swoim życiu, nie ma przeciętniaków. Jednak nie jest to coś, co mocno wpływa na wrażenia z lektury.

„Dworek Longbourn” spodoba się zapewne każdej romantycznej duszy oraz miłośnikom prozy Austen. Dla mnie była to miła lektura, dobra na zimowe wieczory.

dworek longbournWydawnictwo: Czwarta strona, 2014

Liczba stron: 384

© 

Co da szczęście kobiecie? („Duma i uprzedzenie” – Jane Austen)

duma i uprzedzenie film

Co mogę napisać o książce, którą opisali już chyba wszyscy?

Może to, że ciągle tak samo bawi.

Przeurocza powieść o rodzinie Bennetów od lat sprawia mi masę frajdy! To opowieść o mądrym (chociaż hm… szorstkim w obejściu) ojcu ze świetnym poczuciem humoru, głupiej matce, pięciu córkach, bardzo od siebie różnych. Córki dorastają, trzeba je wydać dobrze za mąż, szczególnie, że na horyzoncie majaczy potencjalna utrata majątku.

Gdy na horyzoncie pojawiają się kawalerowie (szczególnie ci majętni), to wśród pań zaczyna się szał! Poznać, zaprosić, zwizytować, zatańczyć, spojrzeć znacząco, uśmiechnąć się, pospacerować, może nawet… pokochać? A już na bank wyjść za mąż, jak najlepiej wyjść za mąż. I tu zaczynają się problemy – zawiść, intrygi, duma, uprzedzenie, złość, oszustwo, niechęć, tak wiele niespodzianek przyniesie tych kilka miesięcy!

Opowieść ta od lat sprawia mi masę frajdy, wciąga i zachwyca. Te smaczki obyczajowe, te obserwacje rodzinne i społeczne, te opisy strojów, podróży, spędzania wolnego czasu, relacji międzyludzkich, coś cudnego!

Może  to, że nadal niezmiennie pobudza do myślenia.

Proste romansidło?! Może dla niektórych osób. Jak dla mnie jest to książka o powolnych zmianach społecznych, o tym jakie było postrzeganie ról damskich i męskich, jak miał wyglądać związek, rodzina. Ta książka to świetne źródło informacji z czasów jej powstania. Pewnie, wiadomo, że po części przerysowanych, o to zapewne zresztą autorce chodziło. Zdecydowanie nie jestem specjalistką „z epoki”, nie potrafię przeprowadzać głębokich analiz książek Austen, ale uważam, że warto je znać. Tylko musimy pamiętać, by czytać je cały czas w kontekście – momentu powstania, społeczeństwa, jakie wtedy funkcjonowało, tego, kto i dla kogo pisał w tym czasie powieści. Pamiętam różne komentarze typu ale jak one mogły się tak zachowywać?. Ano, mogły, wystarczy się pozbyć okularów kulturowych i odrobinę wczuć, otworzyć umysł. Chyba ciągle przekazuje się w szkole chociaż minimum wiedzy na to pozwalającej?

Odkąd pamiętam fascynowały mnie mniej więcej te lata. Piękne suknie, galanteria, dobre maniery, podniosłe uczucia, cały dzień na czytanie etc. Do czasu jednak, gdy poznałam lepiej zasady funkcjonowania społeczeństwa. A, gdy dotarło do mnie, że dużo większe szanse miałabym trafić tam jako służąca, chłopka czy żona rzeźnika, niż bogata dziedziczka, to odechciało mi się zupełnie 😉 Ale wracając do meritum – niesamowicie ciekawe było dla mnie obserwowanie dwóch najstarszych sióstr, tego, jak są różne i jak – przez ich różne charaktery – toczą się ich losy. Jak Liz miota się między tym, co czuje, co chciałaby, a co myśli, że powinna zrobić. To, jak nie wie, jak sobie poradzić z niektóymi sprawami, jak słusznie ocenić wszystkich i zachować ich dobre imię, jak uszczęśliwić siebie i bliskich. Jak walczy o szczęście i przeciwstawia się np. lady Katarzynie.

A może zwyczajnie to, że to jedna z tych książek, które dobrze jest znać?

Bo przecież to stały składnik naszej literatury, kultury. Bazuje na niej wiele książek, powstawały filmy, seriale etc. Dobrze jest rozumieć, gdy ktoś nawiąże do tego, że to zupełnie, jak z „Dumy i uprzedzenia”! albo stwierdzi, że O, on wygląda jak Darcy! Ale warto ją poznać chociażby dlatego, że należy do swoistego kanonu ludzi oczytanych, warto przeczytać, by wyrobić sobie opinię, a potem wyłapywać nawiązania do tej książki, któe całkiem często pojawiają się w innych książkach. Znajomość niektórych książek pomaga nam poruszać się po sieci połączeń literackich. I to właśnie jest jedna z tych książek.

A pomijając to wszystko – warto ją znać chociażby dlatego, że jest to przeurocza, rozkoszna lektura!

duma i uprzedzenieWydawnictwo: Świat Książki, 2014

Oprawa: twarda z obwolutą

Liczba stron: 368

©