Pierwszy raz odkąd bloguję zdarzyło mi się przegapić rocznicę! A przecież wczoraj upłynęło zacne 6 lat odkąd prowadzę tego bloga! Wcześniej było sporo innych, ale ten przetrwał najdłużej. I chociaż cały czas zastanawiam się, czy warto to ciągnąć, to stwierdziłam, że jednak taką rocznicę warto zanotować 🙂
A więc… 6 lat minęło. Blogowanie zmieniło w mym życiu bardzo wiele, prawie wszystko. Chodzi za mną pomysł na wpis na ten temat, ale ciągle się zastanawiam, czy warto. W każdym razie – dziękuję Wam wszystkim! I tym, którzy są ze mną od początku (są tu jeszcze takie osoby?!), jak i tym, którzy dołączyli później 🙂 Tym, którzy bywają regularnie i tym, którzy bywają raz na jakiś czas. I tym, którzy od czasu do czasu się odzywają w komentarzach, jak i milczkom. Nie ukrywam, że świadomość, że ktoś tu zagląda i czyta jest dla mnie bardzo, bardzo ważna.
Niezła rocznica, nie ma co! A w ramach świętowania zapraszam nie na tort, a na pierwszy wpis o książce 🙂
Chciałabym tylko dać znać, że po mocno zajętych dniach roboczych wypadł mi kilkudniowy wyjazd do rodziny, a po nim będzie dwudniowy wyjazd roboczy, po którym z kolei nastąpi trzydniowy ciąg szkoleń, a po nich prawdopodobnie urlop. Nie jestem więc w stanie konkretnie określić, kiedy pojawią się kolejne teksty (a trochę książek przeczytałam, uch!), ani też kiedy zdołam ogarnąć rozwiązanie konkursu. Ale ciągle o tym pamiętam, więc jak tylko będzie chwila, to siadam i ogarniam. Wybaczcie poślizg!
Tysięczna notka, wyobrażacie to sobie?!? Ja zdecydowanie nie!
Gdy zaczynałam prowadzić bloga (a niedługo będą jego całkiem ładne urodziny, zapraszam w połowie sierpnia!), w życiu nie pomyślałam, że wytrwam tak długo! 1000 notek to średnio 200 wpisów rocznie, mamma mia!
Tak czy siak, piękna sprawa! Blog namieszał w moim życiu niesamowicie, dzięki niemu poznałam dziesiątki fascynujących osób, znalazłam kilka prac, „wywiadowano” mnie kilka razy, pisałam różnego typu teksty gościnne, robiłam mnóstwo innych rzeczy. A to dlatego, że kilka lat temu pomyślałam, że może fajnie byłoby spróbować.
Piękna liczba! Świętować ją dzisiaj będę z innymi blogerkami książkowymi na literackim spacerze po Poznaniu. Czy mógłby być piękniejszy sposób? 🙂
Już od dłuższego czasu chodził za mną taki pomysł, ale brakowało motywacji do jego realizacji. Aż motywacja w końcu przyszła kopnęła mnie w tylną część ciała, znajdującą się bezpośrednio pod plecami!
W czwartek odbył się webinar Andrzeja Tucholskiego Jak SKUTECZNIE blogować o KULTURZE. W jego trakcie u mnie na profilu na FB odbyła się dyskusja, w której udział brali głównie Oisaj, Barbara i Grzegorz Raczek (ze wsparciem kilku innych osób). Gadaliśmy o różnych sprawach, ale też o generalnej niechęci do dzielenia się linkami do innych blogerów i takiej „współpromocji” w ramach blogosfery książkowej. Była mowa o tym głównie w kontekście wpierania „mniejszych” przez „większych” blogerów, ale blogosfera książkowa jest generalnie stosunkowo mało pod tym względem zróżnicowana (z małymi wyjątkami), więc w tym przypadku będzie to wsparcie głównie na podobnym poziomie. Co nie zmienia faktu, że według mnie warto to robić!
Gadka gadką, ale powoli przeszliśmy do czynów. W czwartek wrzucaliśmy linki na profilach blogów na FB, a dzisiaj nadeszła pora na otwarcie nowego cyklu (u Oisaja będzie on cykliczny, u mnie nieregularny). Będę się starała mieć oczy otwarte, ale generalnie zapowiada mi się masakrycznie zabiegany okres, więc jeżeli natkniecie się na jakiś fajny stylistycznie/ciekawy merytorycznie/zabawny/kontrowersyjny/inspirujący tekst, to możecie śmiało mi podesłać link czy to na FB, czy na adres: ksiazkowo.blog@gmail.com.
I jeszcze jedno: będzie nam bardzo miło, jeżeli dołączą do nas kolejne osoby. Oczywiście bez przesady, zarzucania ludzi linkami i nagłej wariacji, że na blogach nie będzie nic poza linkami do innych blogów 😉 Ale jeżeli od czasu do czasu poczujecie, że fajnie byłoby polecić swym czytelnikom wpisy lub blogi innych osób – super! Jeżeli użyjecie tej samej nazwy, co my – też super!
A teraz do dzieła!
1. Wpis „5 książek o książkach” na blogu Ultramaryny polecam z przyjemnością. Tym większą, że pierwsze 3 pozycje też czytałam i wszystkie bardzo mi się podobały (chociaż książka Moersa najbardziej!). Serdecznie polecam zresztą cały blog, bo to fajne miejsce!
2. Recenzja „Brzoskwini dla księdza proboszcza” (napisanej przez moją ukochaną Joanne Harris) na blogu Claudette chciałabym polecić chociażby dlatego, że w fajny sposób opisuje książkę należącą do jednego z moich ukochanych cyklów, warto znać!
3. Cudownej urody tekst na blogu Bazyla – „Oto jest Paryż”, to typowy przykład stylu autora. Bazyl, piszże częściej!
4. O bardzo ciekawym wydarzeniu napisała McAgnes w notce – Pen Show Poland, zajrzyjcie i zobaczcie, jak było fajnie!
6. Recenzja „Terroru” na blogu Joly_fh, bardzo ciekawa! Dla mnie taki swoisty wyrzut sumienia, bo mam tę książkę od lat, a jeszcze pewnie kolejne lata poczeka, ech!
7. A na koniec bardziej rozrywkowo i hm… nie z blogosfery książkowej, chociaż o książkach 😉 Polecam serię „Relacja na żywo z czytania…” na blogu Zombie Samurai. O ile dobrze pamiętam, były do tej pory trzy odsłony: „Pięćdziesiąt twarzy Greya”, „Zmierzch”, „Gra o Ferrin, część 1” oraz „Gra o Ferrin, część 2”. Zawsze, gdy Paweł zabiera się za ten cykl, mam gwarancję tego, że się mocno uśmieję!
Siedem to liczba szczęśliwa, szczególna i tak dalej w ten deseń, więc przy niej pozostańmy!