
Dzisiaj mniej typowo. Dawno temu zaczęłam stosować notki typu „wieloksiąg” (tutaj i tutaj) i pomyślałam, że książki, które opisuję dzisiaj, łapią się na jedno wspólne określenie – „zdecydowanie dla kobiet”. A więc kobiecy wieloksiąg i tyle!
Kiedyś bardzo chętnie sięgałam po książki tej autorki, więc postanowiłam wrócić i przetestować, czy nadal robią na mnie takie samo wrażenie. Ale albo ja się zmieniłam, albo ta książka średnio jej wyszła. Pierwsza połowa mocno schematyczna – ta rozkochana właścicielka domu publicznego, ta łatwość oszukiwania innych, to porzucone dziewczę, te jej przygody – wszystko to już było w innych książkach. Druga połowa już lepsza, ale za to przekombinowana. Jako lektura dla rozrywki było ok, ale chętniej polecę inne tytuły tej autorki, np. Klub Radości i Szczęścia.
*****
„Jezioro cierni” Magdalena Zimniak
Bardzo długo nie mogłam się zabrać za opisanie tej książki, więc cieszę się, że chociaż teraz napiszę o niej kilka zdań. Całkiem interesujaca fabuła, jednakże momentami szwankujące wykonanie, trochę niewiarygodnych momentów, które wpłynęły na mój odbiór książki. Bardzo dużo silnych emocji, skomplikowane relacje między bohaterami, sporo psychologicznego podbudowania bohaterów oraz tajemnice z przeszłości – taki miks zafundowała autorka czytelnikom. Do przemyśleń o osądzaniu ludzi, ferowaniu wyroków, cierpieniu, szukaniu odpowiedzi na pytania z przeszłości. Tej autorki czytałam jeszcze tylko „Willę”, która podobała mi się bardziej od tej książki.
*****
To była książka niespodzianka. Nie kupiłam, nie zamówiłam do recenzji, dostałam w prezencie. Nie znam poprzedniej książki tej autorki, ale jasnym dla mnie jest, że można czytać tę nie znając poprzedniej, zapewne tracimy pogłębione zrozumienie bohaterów, ale historia i tak jest zamknięta. Książka ta była dla mnie interesująca ze względu na temat „powrotu do normalności” po wojennych przeżyciach żołnierzy i ich kobiet. Nie czytałam jeszcze chyba nic na temat tego, jak żołnierze radzą sobie po zakończeniu walki, gdy po latach wracają do domu, a głowę mają pełną wspomnień wojny, utraconych przyjaciół, zabitych podkomendnych, okaleczonych towarzyszy broni. Dusza poszatkowana na wieki, jak tu wracać do codzienności? Pod tym względem to bardzo ciekawa lektura, ale coś mi szwankowało w tym wykonaniu. Żebym tylko wiedziała, co! Może to, że jakoś nie połączyło mnie nic z żadnym z bohaterów? Sama nie wiem.
*****
A teraz uciekam się pakować. Wracam dzisiaj do siebie, koniec leniuchowania u Rodziców 😦 Ale najpierw spotkanie z przemiłymi molami książkowymi i – w części – blogerkami!