
Takie powieści autorka mogłaby pisać i co pół roku!
Rok 1733. Na stosie ginie niewinnie młoda kobieta posądzona o bycie czarownicą. Przed śmiercią rzuca klątwę na wszystkich, którzy się do jej śmierci przyczynili. Czy klątwa faktycznie ich dosięgnie?
A w Turowie się weselą – kasztelanka wychodzi za mąż, za człowieka, który wiele znaczy na dworze. Wesele jednak łączy się ze smutkiem, bo umiera król. I tak oto otwiera się furtka, która przynosi tak wiele zmian – elekcję, rozgrywki u władzy, szarady między możnymi tego świata, które wpływają na tych mniej możnych i na maluczkich.
Wielka polityka wpływa na życie bohaterów książki, czasami dosyć drastycznie, jednak to tylko jeden z głównych wątków. Bo na pierwszy plan stopniowo wysuwają się oni. Ona – piękna wdowa, dwudziestotrzyletnia miecznikowa Zofia oraz w gorącej wodzie kąpany Kacper Hadziewicz, podstarości, któremu grozi imfamia. Zofia to smakowity kąsek dla niektórych sąsiadów, a i kasztelan włącza ją w swoje rozgrywki, chociaż nie w taki sposób, w jaki zamarzył sobie jego syn – Jan.
Zofia zresztą ma dylemat – tu piękny kasztelanic, do którego od dawna czuje słabość, ale od którego dzieli ją klasa, majątek i ludzie, a tu mniej znaczny szlachcic, ale miłujący ją prawdziwie. A ona między nimi, z dziećmi u spódnicy i Moskalami u bram. Co robić?
Wątek miłosny przeplata się z politycznym, honor ze zdradą, dobroć z intrygami, chęć ustatkowania się z chęcią ratowania ojczyzny. Pięknie zbalansowana historia. Próby zdobycia serca miecznikowej pięknie łączą się z walką z intrygami kasztelana i chaosem dwuelekcyjnym (czasy Stanisława Leszczyńskiego i Fryderyka Augusta II). A w tle przewija się jeszcze wątek klątwy i tego, co ona przyniesie osobom, na które została rzucona.
Przyznaję bez bicia, że zdecydowanie wolę taką powieść Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk od tych, w które wpleciony jest wątek współczesny. Według mnie dużo lepiej wychodzi jej pisanie o dawnych czasach, porywa czytelnika i nie wypuszcza aż do końca opowieści!
Wspaniale opisane tło obyczajowe – te wszystkie tradycje, zachowania, sposób funkcjonowania społeczeństwa, rodzin, współżycia sąsiedzkiego, zależności klasowych etc. Świetni bohaterowie, pełnokrwiści, z całą paletą wad i zalet, wzbudzający w czytelniku wiele różnych uczuć. Potoczysty język i dobrze zrobiona stylizacja. Klimacik zaiste lekko sienkiewiczowski! Widać też dużą dbałość o szczegóły, czuć, że autorka przykładała wagę, by nie pisać bzdur, konsultowała się, badała różne kwestie, całość wygląda na dopracowaną.
Interesująca fabuła, sprawnie splecione wątki, fajne osadzenie w tle historycznym fikcyjnych bohaterów, a do tego te wszystkie smaczki! Intrygi, bandyci, zajazdy, spełnianie misji, więzienie, wielka miłość, namiętność, mała i duża polityka, to wszystko tak dozowane, że czyta się z wypiekami. Mnie się bardzo podobało i nie mogę się doczekać drugiego tomu! Tym bardziej, że razem z bohaterami książki miałam okazję wstąpić do dawnej Warszawy, co bardzo mi się podobało.
Świetna powieść, polecam!
Powieść historyczna nie jest moim ulubionym gatunkiem, nie ukrywam. Jednak czasem pozwalam sobie na odpłynięcie na falach historii, tak jak było w przypadku „Ty jesteś moje imię” Zyskowskiej-Ignaciak, ale czy Gutowska-Adamczyk mogłaby mnie oczarować? Nie mam pojęcia 😉 Jedno jest pewne, moja mama padnie, jak dostanie taki prezent. A ja sobie spokojnie przeczytam jak poczuję zew 😉
Kusi mnie ta książka bo uwielbiam te powieści MGA z historią…. Cukiernia, Miasto Świateł, ale już Mariola mnie nie kupiła wcale…
Prędzej czy później, zabiorę się za nią
Lustro Rzeczywistości – ja lubię dobrze napisane powieści historyczne, nawet bardzo lubię. Tutaj historia jest ważna, ale nie najważniejsza, najważniejsze są losy bohaterów 🙂 Więc jak już mama przeczyta, to sugeruję chociaż zerknięcie do tej książki 😀
Kasiek – ale Mariola to były scenariusze do – teraz nie pamiętam – teatru czy serialu, więc zupełnie inna bajka. A to rasowa powieść jest, barwna i porywająca. Jakoś jestem dziwnie spokojna, że Ci się spodoba :>
AAA! Ale ekscytacja! Czeka juz ma mnie i za dwa tygodnie mam w planach pożarcie 😀 A widzę, że szykuje się prawdziwa uczta 😀 ❤ Już nie mogę się doczekać!
Ja dotychczas czytałam tylko jedną jej książkę, pierwszą część Cukierni, ale wiem, że kobieta naprawdę dobrze piszę. Po tę pozycję też sięgnę!
Bombeletta – 😀 Ja pożarłam już jakiś czas temu, tylko non-stop walczę z niechciejem blogowym. A właściwie tym obejmującym fakt pisania tekstów 😉 Miłej lektury!
Dominika Br – to jest tylko i wyłącznie książka historyczna, ale wg mnie świetnie napisana i jeżeli podobała Ci się ta pierwsza Cukiernia, to ta też powinna 🙂
O, nie słyszałam jeszcze o tej powieści. W pewnym momencie jakoś zraziłam się do Gutowskiej-Adamczyk. Bardzo podobała mi się „Cukiernia pod Amorem” (szczególnie pierwszy tom), ale „Mariola, moje krople” było wielkim rozczarowaniem… No i zaczęłam też czytać chyba „Różę z Wolskich”, ale po jakichś 50 stronach stwierdziłam, że w ogóle mnie ta książka nie rusza, że czytać mi się dalej nie chce, że jakieś to takie nijakie…
Ale ta książka wygląda ciekawie! 🙂
Przyznam szczerze, że nie przekonałam się do książek autorki, w których jest właśnie ów współczesny wątek. Tyle, że powieści historyczne uwielbiam, więc może „Fortuna i namiętności”, by mnie zainteresowała?
Ultramaryna – o, hej! 🙂 Dawno Cię nie widziałam 🙂 „Mariola…” to zupełnie inna bajka, nie pamiętam, czy pisana była jako baza pod sztukę teatralną czy pod serial, w każdym razie jest to swoisty „wyrodek” 😀 Ciekawe, dlaczego nie wciągnęła Cię „Róża…”. Mnie straszliwie wkurzał tam wątek współczesny, historyczny był spoko. Ciekawa jestem niezmiernie, jak spodoba Ci się ta powieść, moim zdaniem jest wyśmienita. I smakowita 🙂
Dominika – spróbuj, myslę, że szanse są! I daj znać, jakie miałaś wrażenia z lektury!
W piątek wypożyczyłam te książkę z biblioteki. Czeka w kolejce. A klimacik sienkiewiczowski kusi, oj kusi i woła do siebie!
Martucha180 – o, to bardzo jestem ciekawa, jak Ci się spodoba. Szybko ją kupiono do biblioteki!