Olgierda Lacha. Byłabym głęboko nieszczęśliwa, gdybym wzrastała w cieniu kombinacji takiego imienia i nazwiska! A to nie wszystko, bo rodzice, który Oli zafundowali to miano to też niezłe ziółka. I to m.in. przez nich dziewczyna decyduje się na wyjazd do oddalonego od domu Uniwersytetu Nauk Magicznych w Czystiakowie. I wtedy zaczyna się zabawa…
Ta zwariowana, pełna kompleksów, zabawna, pyskata i w głębi serca dobra dziewczyna ma przed sobą masę przygód. Studenckie życie zaczyna od poznania nekromanty – Irgi oraz półkrasnoluda o imieniu Otto. Ci dwaj będą jej towarzyszyli przez te wszystkie lata. Otto zostaje jej najlepszym przyjacielem, z którym rozwinie lukratywny i tylko lekko nielegalny biznesik. A Irga, Irga będzie przy niej, będzie ją chronił, o nią dbał, chociaż momentami rónież będzie jej załaził za skórę.
Akcja w książce obrazuje studenckie życie i przygody Oli na przestrzeni lat. Od nieopierzonego „świeżaka” do pewnej swych umiejętności specjalistki. No dobrze, trochę jej jeszcze brakuje, ale powiedzmy, że specjalistki in spe. Studenckie życie wygląda prawie tak, jak w otaczającej nas rzeczywistości. No, przygody trochę dziwniejsze, metody spędzania wolnego czasu i środki do tego używane też, ale motywy przewodnie takie same – zabawa, alkohol, tanie i obfite jedzenie. No i dla Oli jeszcze fajne ciuchy i biżuteria. Oraz miłość, ta wielka, romantyczna, piękna miłość. A los, jak na złość, kompletnie nie chce spełnić jej oczekiwań. I podsuwa jej jakieś zombie, fałszywca lub… Sami zobaczcie!
Fabuła to zbiór przygód Oli i jej przyjaciół, podzielona na lata studiów. Przeróżne wątki, luźno się łączące. Język leciutki i potoczysty. Akcja wartka i nie dająca się oderwać od czytania. Ale przede wszystkim humor!
Dawno tak nie porykiwałam w trakcie czytania książki! Uśmiech rzadko kiedy schodził mi z ust, chichotałam regularnie, a momentami parskałam głośnym śmiechem. Cudo! Zdarza mi się to ostatnio bardzo rzadko, więc tak bardzo się cieszę, że w końcu znalazłam coś nowego, co mnie tak bawiło! Cieszę się niezmiernie, że drugi tom mam w swojej biblioteczce i jednocześnie żałuję, bo chyba nic innego już na polskim rynku nie ma. Pech!
Bardzo polubiłam bohaterów tej książki. Ola ze swoim roztrzepaniem, emocjonalnością i kobiecym brakiem logiki (hehehe, wiem, teraz rzucą się na mnie wszystkie kobiety!), marudzeniem. Otto z jego szorstkim ciepłem (ha, ależ określenia wymyślam), gburowatością, bezpośredniością. Irga, ciepły, ale pełen sarkastycznego poczucia humoru, trochę taki bohaterski romantyk. Wszyscy są pełnokrwiści, z całym zestawem wad i zalet, bawili mnie momentami do łez.
Od tego tygodnia jestem wielką fanką Aleksandry Rudej i mam olbrzymią nadzieję, że w końcu ktoś się ocknie i zacznie na nowo wydawać ją w Polsce. Bo tak leciuchnego, rozrywkowego i zabawnego fantasy nie czytałam już dawno.
Tym, którzy lubią się śmiać w trakcie lektury – serdecznie polecam!
Uwielbiam takie humorystyczne książki fantastyczne! Płakałam ze śmiechu przy „Dożywociu”, rechotałam przy „Wampirze z M3”, bawi mnie też zawsze niesamowicie Pratchett. Teraz widzę kolej na Aleksandrę Rudą 🙂
uwielbiam tę serię, szkoda, że fabryka nie planuje 3 części. Płacz, głośny płacz. Czytałam ją już kilka krotnie i zawsze poprawia mi humor.
Claudette – oj, ja też płakałam przy „Dożywociu”, uwielbiam 😀 „Wampira z M-3” (i niektóre inne książki Andrzeja) też okraszałam uśmiecham. Do tego dochodzi parę innych, ale zdecydowanie za mało. Za to przy tej książce uśmiałam się zacnie, polecam! 🙂
Monika – no właśnie
Teraz to odkryłam i się wkurzam! Oni – razem z MAGiem – to spiecjaliści w urwanych seriach i cyklach, wrrrr…
Nie spotkałam się jeszcze z twórczością Rudej i nie wiem jakim cudem mi to umknęło. Jednak dobrą zabawę zapewnia również Iga Wiśniewska i jej powieść o magicznych przygodach czarownicy Malice. Polecam i żałuję, że dostępny jest tylko ebook…
Nie wiem, jakoś te rozmowy wydają mi się sztuczne z tych zdjęć.
Lustro Rzeczywistości – wiesz, z tego, co ja pamiętam sprzed lat, to ona nie była promowana, więc nawet wtedy mogło umknąć. A jednak kilka lat upłynęło, więc tym bardziej. Nie znam Igi, zaraz poszukam, cóż to za książka, dzięki za wskazówkę!
Lara – o widzisz, to masz zupełnie odwrotnie do mnie, ja przy nich mocno rechotałam 😉
Poczytałam Twój wpis i zapragnęłam tej książki. Z ciekawości zerknęłam na allegro i z niedowierzaniem przecierałam oczy patrząc na ceny dwóch dostępnych egzemplarzy. Pozazdrościłam, powzdychałam, przebolałam 😉
Wczoraj włączam Kindelka, patrzę, a tam JEST Odnaleźć swą drogę! :))
W grudniu kupiłam pakiet Magowie i Barbarzyńcy w Bookrage. Pamiętałam, że była tam Tarcza Szerni Kresa, Conan, a o Rudej zapomniałam zupełnie! Możesz sobie wyobrazić jak mi się gęba śmieje ;)) (aczkolwiek sklerozą powinnam się chyba zacząć martwić…)
Jakieś dwa lata temu czytałam tę książkę i pamiętam, że bardzo mi się spodobała:)
Aine – o, ja w ogóle nie zaglądałam na Allegro (bo i po co? :D), zajrzałam teraz i pożałowałam, że nie zaopatrzyłam się lata temu w więcej egzemplarzy 😉 Albo że nie kupiłam na Boorage, e-book by mi wystarczył, papierek mogłabym posłać w świat 😉
Cieszę się razem z Tobą, że jednak się odnalazła na Kindelku! 😀 To teraz czytaj, bo ciekawa jestem, jak Tobie się spodoba!
Krokusowe Przemyślenia – kompletnie Ci się nie dziwię 😀