
To już prawie koniec! Dziwnie mi z tą myślą. Chociaż, z drugiej strony, może czas powoli zmienić bohaterów? Może wręcz powinna powstać kompletnie nowa seria, z dala od tego świata?
W piątym tomie heksalogii Dora – o dziwo! 😉 – ponownie znajduje się w potężnych opałach. Zostaje wezwana do Torunia, by pomóc swoim byłym kolegom z pracy. Policja natknęła się na dziwne zabójstwa, mordy wyglądające na rytualne. A pracująca w prosektorium Bogna widzi więcej, niż się przyznaje, ale to, co pojawia się na zwłokach kobiet zmusza ją do wezwania Dory i spółki. Wiedźma dołącza do ekipy i rozpoczyna się niebezpieczna gra.
Startujemy w toruńskim prosektorium, wstępując po drodze do bardzo nieprzyjemnych piwnic, gdzie Dora – po raz kolejny – ma kłopoty z utrzymaniem się przy życiu, a kończymy w piekle, w gościnie u Baala. Którego zresztą coraz bardziej lubię, ciekawy to bohater. Rozgrywka jest śmiertelnie niebezpieczna, bo do akcji wkraczają siły uwięzione przez stulecia, co jednak nie osłabiło ich siły po uwolnieniu. Jest naprawdę groźnie! Dużo bólu, krzyku, tortur, jest bardziej mrocznie, niż w poprzednich tomach.
Groźnie, groźnie, ale jak zwykle pokręcenie! Demon, który rozgości się w Dorze, Miron zazdrosny do szaleństwa, Baal ogłaszający diabelskiemu światkowi, że jego wybranką jest Dora, intrygi, które to ogłoszenie wywołuje i masa różnych ciekawostek międzyludzkich, tfu… międzygatunkowych, które wpłyną na akcję i dołożą zawirowań w walce z zagrożeniem.
Miron powoli dojrzewa, Baal odkrywa przed Dorą kolejne karty i dzieli się tajemnicami z przeszłości, ponownie spotykamy Witkacego. Ale przede wszystkim mamy tym razem okazję gościć w świecie diabelsko-demonicznym, całkiem to fajna odmiana po poprzednich tomach.
Generalnie – jest to niezmiennie świetna rozrywka łącząca masę akcji, rozgrywek, niebezpieczeństw razem z wątkami bardziej osobistymi, czyniącymi bohaterów bardziej nam bliskimi. Lubię i nie sądzę, by ten ostatni tom (już niedługo!) to zmienił!
Świetna, lekka literatura fantastyczna na poziomie rozrywkowym. Uffff… Że też nie ma łatwiejszych określeń 😉
Wydawnictwo: Fabryka Słów, 2014
Oprawa: miękka
Liczba stron: 520
Cykl „Dora Wilk”:
2. „Bogowie muszą być szaleni”
3. „Zwycięzca bierze wszystko”
4. „Wszystko zostaje w rodzinie”
5. „Egzorcyzmy Dory Wilk”
Świetna grafika w poście. Można długo wpatrywać się w to zdjęcie. Książka jeszcze przede mną, szczerze mówiąc wolałabym aby skończyła się w trzech tomach. Męczą mnie tak długie serie, a mój entuzjazm spada z tomu na tom. Kolejni adoratorzy Dory zaczynają być męczący, ale nie zmienia to faktu, że akcja wciąga, a humor powala 🙂
Zdecydowanie bardziej podoba mi się grafika, którą Ty wybrałaś w poście, niż okładka. Nie chcesz zmienić pracy?
Jusssi – również bardzo mi się podoba 🙂
Fakt, trójka chyba byłaby pozostawieniem tej serii na najwyższym poziomie. Nadal jest super (i o dziwo, jakoś bardzo tutaj nie przebija motyw adoratorów, raczej Miron dojrzewa ;p), ale generalnie schemat jest mniej więcej ten sam: zagrożenie – Dora walczy – jeszcze większe zagrożenie – Dora walczy i niezbyt jej to idzie – ktoś przybywa uratować jej tyłek 😉 Co nie zmienia faktu, że jest to bardzo fajnie opisane i uwielbiam tych bohaterów 😀
Dofi – 😀 Niestety, Fabryka Słów idzie z okładkami w coraz gorszym kierunku
Ale obawiam się, że do robienia okładek samo wyszukiwanie fajnych grafik nie wystarczy 😀