Mało kto w Europie nie słyszał o marce Chanel. A i o jej twórczyni – Coco Chanel słyszała większość z nas. Kobieta, która uwolniła inne kobiety z gorsetów, podarowała im wygodę i elegancję w jednym. Wolny ptak, cięty język, trudny charakter, genialne wizje – takimi określeniami pewnie opisywali ją znajomi.
„Księga stylu Coco Chanel. Jak stać się elegancką kobietą z klasą” to książka inspirowana życiem projektantki. Autorka próbowała stworzyć połączenie biografii i poradnika, z dodatkiem własnych przemyśleń związanych z Coco, modą, kobiecością. Dla mnie najciekawsze były informacje związane z bohaterką książki – jej dzieciństwo, młodość, rozwój kariery, relacje z innymi ludźmi, inspiracje, wzloty i upadki. Po przeczytaniu tej książki wiem, że zdecydowanie bardziej wolałabym przeczytać stricte biografię Coco. Te wstawki odautorskie dotyczące stylu niewiele mi dały, może dlatego, że ja wszelkie poradniki traktuję z przeolbrzymią dozą nieufności i sceptycyzmu. Za to całą resztę, tę dotyczącą bohaterki pochłaniałam z wielkim zainteresowaniem.
Coco zrobiła na mnie spore wrażenie. W czasach, gdy kobiety miały ciągle odnajdywać się w roli cudownej matki i słodkiej żony (oraz oczywiście niewolnicy niewygodnej mody), ona ośmieliła się być wolnym duchem, który realizuje swoje marzenie o wprowadzaniu do mody nowych standardów. A przecież nawet nie potrafiła dobrze szyć!
Żyjąca w wolnych związkach, bezczelna, kłótliwa, pracoholiczka, wymagająca, szczodra, mająca nosa do wyczuwania trendów, nie zwracająca uwagi na konwenanse… Jeszcze wiele słów mogłoby ją określić, ale sprowadzają się do jednego: fascynująca. Kompletnie się nie dziwię, że ona i jej prace do dzisiaj tak mocno inspirują i pociągają ludzi. Bo która z nas nie miała lub nie marzyła o klasycznej małej czarnej, która z dobrze dobranymi (z umiarem!) dodatkami oznacza sukces każdego udziału w imprezie? Umiar, prostota, elegancja, klasyka, tak można określić to, co przekazywała Chanel. Po jej śmierci i przejęciu firmy przez Karla Lagerfelda styl częściowo się zmienił, ale prace Coco do dzisiaj są jednymi z najbardziej poszukiwanych i docenianych na rynku mody.
Książka ta była niespodziewanym prezentem od wydawnictwa, sama bym pewnie na nią nie zwróciła uwagi. Fajnie, że się skusiłam, bo dzięki niej wiem już na pewno chciałabym poznać lepiej tę intrygującą kobietę. Macie jakieś sugestie a propos tego, co warto przeczytać?
Natomiast książka sama w sobie, hm… Dla mnie przeciętny twór, którego cel powstania nie do końca łapię. Ni to biografia, ni to poradnik. Powiedzmy więc, że może ma być inspiracją dla tych, którzy poszukują swojego stylu, do tego jej najbliżej. I tym osobom pewnie się przyda. Do mnie nie przemówił styl autorki, zrobił na mnie wrażenie, jakby się siliła na luz, takie coś w stylu: „zobaczcie jaka jestem fajna, cool, zabawna i w ogóle”. Może zwyczajnie nie ten rodzaj poczucia humoru, a może jakaś inna bariera, w każdym razie nie nadajemy chyba na tych samych falach i te jej „wyluzowane” wstawki mnie męczyły.
Lekka książka o ciekawej kobiecie, skierowana głównie do osób chociaż odrobinę interesujących się tym, co na siebie wkładają i/lub tych, które chciałyby rozwijać swój styl w stronę bycia elegancką kobietą. Coco Chanel to osoba, której losy zdecydowanie warto poznać. A może się nimi zainspirować?
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie, 2014
Oprawa: miękka
Liczba stron: 252
fajna notka 🙂 wiesz, mnie strasznie kreci okladka 🙂 buziaki
Skoro zaintrygowała Cię Coco, to polecam taką oto powieść na motywach biografii:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/47856/coco
Pozdrawiam,
Agnesto
Katarzyna Koczwara – dzięki 🙂 Okładka ma swój urok. A w ogóle tam jest więcej takich rysunków, dwa z nich można znaleźć na dole strony książki – http://www.wydawnictwoliterackie.pl/ksiazka/2706/Ksiega-stylu-Coco-Chanel—-Karen-Karbo
Buźka!
Agnesto – o, dobrze wiedzieć, że to warte czytania, bo zastanawiałam się nad jakością tej książki 🙂 Dzięki!
Też dostałam tę książkę niespodziewanie od wydawcy i okazało się, że to całkiem przyjemna lektura. A o Coco całkiem dobrze czytało mi się również tę pozycję http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,3231,Coco-Chanel-Zycie-intymne
„jeszcze wiele słów mogłoby ją określić” począwszy od agentka nazistów :>
No mnie to raczej nie zachęciło do lektury… ;)) Jakbym miała czytać o Chanel, to jednak kluczowe byłoby dla mnie coś ciekawego właśnie nt. jej związków z nazistami (niezerwanych nawet po II wojnie światowej) i (rzekomej?) działalności wywiadowczej – to jednak wydaje mi się ciekawsze i pomysł „lekkiej” książki z poradami od tak kontrowersyjnej postaci zadziwia
Magda K-ska – o, dzięki za przypomnienie mi o tej książce! Swego czasu nawet się zastanawiałam nad tym, czy warto ją zamówić do recenzji, ale stwierdziłam, że nie. Teraz poszperam w bibliotece 🙂
Leseparatist – możliwe, na razie za mało wiem na ten temat, by móc jakkolwiek dyskutować. Tutaj ten wątek był tylko jednym z bardzo wielu i w bardzo niewielkim stopniu był rozwinięty. Raczej autorka zastanawiała się, czy to nie miłosne zaślepienie skłoniło ją, by mieszkała w czasie i po wojnie z tym nazistą. O działalności wywiadowczej nie było słowa. Tu jednak skupienie było na stylu i modzie, nie stricte na życiu Coco. Myślę, że to może wynikać chociażby z tego, że dla wielu ludzi to, co Coco zrobiła w modzie i jej wpływ na to, jak zaczęły żyć kobiety jest ważniejszy, niż tamto. No i mam niejasne wrażenie, że dla Amerykanów to jest ciągle inna perspektywa niż dla Europejczyków. Dlatego też z chęcią poczytam coś bardziej biograficznego, bo czuję mocny niedosyt 🙂
Jako człowiek który za grosz nie zna się na modzie i szczerze mówiąc ma ją w „poważaniu” przeczytałam tę książkę jako uniwersalny poradnik, jak być w zgodzie ze sobą, aby tworzyć spójny obraz. Też nie przepadam za poradnikami, ale ten ze względu na to, że ni to poradnik, ni biografia – trafił do mnie
Katarzyna Mastalerczyk – do mnie jak widać średnio trafiła ta część a la poradnik, no ale tak to już ze mną jest 😉 Ale zdołała mnie ta książka zaintrygować Coco, co mnie cieszy 🙂
Ja polecam „Coco Chanel. Życie intymne” Lisy Chaney – to najlepsza biografia Coco, jaką czytałam; nie sugeruj się nieco „sensacyjnie” brzmiącym opisem