Wielkie łowy. Coś o czym marzy każdy człowiek. Jednak ostatnie odbyły się przed dziesięciu laty i na razie nic nie zapowiada kolejnych…
Gene, to można by powiedzieć, typowy nastolatek „środka”. Niewidzialny. I o to mu chodzi, bo w końcu musi się przecież ukrywać. Jedyny heper w szkole pełnej setek ludzi. Od dzieciństwa wpajano mu zasady, które pomagają mu przeżyć – nie pokazuj emocji, nie płacz, nie śmiej się, dokładnie się myj, codziennie używaj golarki, kły szoruj do czystości. Tak, życie w środowisku ludzi nie jest łatwe! Szczególnie, gdy szkoła funkcjonuje nocą, a dzień kusi, by jednak złamać zakazy, wyjść na słońce, wykąpać się, zjeść owoc. W końcu ludzie śpią, a inne hepery wyginęły. Kto go zobaczy?
Ustabilizowane życie Gene’a zostaje przerwane przez ogłoszenie dotyczące wielkich łowów. Chłopak zostaje wybrany na łowcę, a razem z nim do specjalnego ośrodka trafia gwiazda Ślicznotek – Ashley June. Razem z kilkoma osobami przechodzą kilkudniowe szkolenie, po którym czeka ich największy zaszczyt, jaki może spotkać człowieka – wezmą udział w łowach na kilku ocalałych heperów. Każdy człowiek oddałby życie, by tylko móc być na ich miejscu. Ale oczywiście nic nie może pójść tak, jak było założone…
Wiecie już troszkę o fabule. A teraz przystańcie na chwilę i wyobraźcie sobie ten świat, w którym ludźmi są de facto wampiry, a ludzie zostali nazwani heperami, są postrzegani jako zwierzęta, zacofane w rozwoju, obrzydliwe, ale niezmiernie smaczne. Wampiry to jakby swoista rasa nadludzi – pozbawiona emocji, piękna, diabelnie szybka, panuje nad światem… nocy. Ludzie ostali się tylko na farmach, gdzie żyją pod lupą – dla badań i łowów od czasu do czasu. Oczywiście mamy też Gene’a i opowieść o jego rodzinie. W tym świecie łowcy stali się zdobyczą, a tępione przez nich stwory nagle stały się łowcami. Dostosuj się, ukrywaj się, lub zgiń pożarty, przecież krew i mięso hepera to największy delikates! Teraz historia Gene’a wygląda już inaczej, prawda?
Nie można autorowi odmówić wyobraźni, kreatywność jego stoi na wysokim poziomie. Cały ten pomysł na fabułę jest fajny, a jeszcze dopracowanie zachowań wampirów, adaptacji człowieka do ich świata, to wszystko bardzo mi się podobało. Jednakże widzę dwie wady.
Po pierwsze – Gene nie jest do końca przekonujący. Dobrych kilka razy zastanawiałam się, jak udało mu się przetrwać na świecie pełnym tak wspaniale rozwiniętych osobników – popełnia błędy, zwraca na siebie uwagę. Jak mógł przeżyć kilkanaście lat i nikt nie zauważył np. tego, że w porównaniu z wampirami on w ogóle nie potrafi biegać? Że nie zdawał sobie sprawy, że ma na imię Gene?Wiedział, że jest heperem, ale tego nie wiedział? Niektóre aspekty jego „adaptacji” wzbudziły we mnie wątpliwości.
Druga sprawa to brak jakiegokolwiek wprowadzenia do sytuacji ogólnej. Jak to się stało, że role się odwróciły i ludzie praktycznie wyginęli? Ok, rozumiem, że fizycznie wampirom nie dorównują za grosz, ale mieli przewagę związaną ze słońcem i funkcjonowaniem za dnia. Co się stało? Jednak tutaj przymykam oko, bo wiem, że to pierwszy tom z trzech, więc spodziewam się, że w kolejnych dwóch sporo się wyjaśni. Tylko trzeba czekać, a ja tego tak bardzo nie lubię! 😉
„Polowanie” to całkiem fajna książka. To swoisty powrót do wampirów w wersji krwiożerczej (lub wręcz ludożerczej!), jakże miłe odróżnienie od tych wampirów z ostatnich kilku lat! Do tego ciekawy pomysł na fabułę i kreatywny autor, to niezła kombinacja. Jest też wciągająca, autor sprawił, że chce się wiedzieć, co też będzie dalej?! Pozostaje więc liczyć na to, że w dwóch kolejnych tomach autor nadrobi powyższe braki i będzie można w pełni cieszyć się tą historią!
Wydawnictwo: Fabryka Słów, 2014
Oprawa: miękka
Liczba stron: 356
Agnieszko, ta recenzja mnie mile zaskoczyła. Wreszcie znalazła się książka, która pokazuje te ciemną stronę wampirów. Z tego co znapisałaś, to nie jest kolejne czytadło, które przedstawia wampiry jako delikatne, niegroźne i wegeteriańskie istotki. Takie książki są poprostu nie do zniesienia. Dostałam „smaka” na tę pozycję.Zdobędę ją jak najszybciej i przekonam się czy Twoje minusy nie okażą się moimi plusami. Pozdrawiam!
Książka jest fajna, a pomysł na nią ciekawy 😀 Jednak nie da się ukryć, że zabrakło tu pary wyjaśnień, no i sama postać Gena jest strasznie irytująca 🙂 Mimo to z chęcią sięgnę po tom kolejny, bo jak sama napisałaś, tam autor może odkryć znacznie więcej „kart” 😀
Zamknięta – zdecydowanie nie są to tutaj przyjemniaczki i wrażliwce. To bezlitośni łowcy, dla których zapach hepera jest tak upajający, że nie są w stanie powstrzymać się od natychmiastowej konsumpcji. Nie są to też wampiry typu tych z „Wywiadu z wampirem”, tu bliżej im do niby oświeconych „lepszych” stworzeń, ale tylko do czasu, gdy nie poczują gdzieś hepera, wtedy zamieniają się w zwierzę. Ciekawa jestem, jak Ci się spodoba!
Tala – mnie on tak strasznie nie irytował, raczej momentami zdumiewał 😉 Ja zdecydowanie sięgnę po pozostałe dwa tomy – raz, że jestem bardzo ciekawa, jak rozwinie się ta historia, dwa – liczę właśnie na wyjaśnienia, co też się stało w przeszłości.