
Dora to przedziwny przypadek. Sama nie wiem, jak nazwać wiedźmę płodności, z dodatkiem lekkiej nutki magii Pani Północy, do tego – dzięki przeróżnym wydarzeniom losowym związaną z aniołami, diabłami, wilkami i wampirami? Hm… Czy o czymś zapomniałam? Nikogo więc nie zdziwi fakt, że Dora jest w opałach. Tak, znowu!
Tym razem ma jednak okazję poćwiczyć rozciąganie czasu i podumać nad kwestią biolokacji. Kłopoty nie raczą czekać, aż poprzednie uda się rozwiązać, one zjawiają się stadami. W wampirzym gnieździe Gajusza pojawiła się nagła epidemia „dogasania”, a przynajniej wszystko na to wygląda, a jakby tego było mało, to w wilczym stadzie Dory też dzieje się coś złego. A wisienką na torcie jest Miron i jego zachowanie. To, że ktoś, kto wydawał się ostoją po wsze czasy, nagle odwala coś takiego, daje Dorze popalić najbardziej. Furda wampiry, furda wilkołaki, ale Miron?!
A jakby problemów było mało, to chroniący Dorę wilk – Varg, zachowuje się bardzo dziwnie. Dora ma więc kolejny orzech do zgryzienia, o co mu do diabła (pardon, Miron!) chodzi?
Tym razem akcja dzieje się praktycznie całkowicie w Trójprzymierzu, co jest całkiem miłą odmianą po Thornie. Chociaż na dobrą sprawę i tak głównie czas spędzać będziemy w pomieszczeniach, najczęściej ciemnawych, bo zabezpieczonych przed słońcem. Ewentualnie w siedzibie stada, gdzie trzeba zbadać różne tropy, pogadać z wilkami, wysnuć teorie.
„Wszystko zostaje w rodzinie” to powrót do dobrze już znanego czytelnikowi świata i bohaterów. Bo to przecież powrót do rodziny! Autorka uznała, że chwilowo dosyć zagrożeń z zewnątrz i kolejnych mocy, które dzięki temu Dora nabywa. Tym razem należało posprzątać na własnym podwórku, to czas refleksji (to nic, że w trakcie akcji, gdy kopie się tyłki, dobrze się myśli!) i dostrzeżenia pewnych prawd, które do tej pory Dorze uciekały.
Nie będę się rozpływać nad przeuroczymi bohaterami (ach, ten Baal!), świetnym światem, w którym dzieje się akcja, czy też pomysłowością autorki. To robiłam już trzy razy, dobrze wiecie, że to jedna z moich ukochanych serii i autorek. Pochwalę więc tylko to, że mogliśmy wejść głębiej w świat wilków, to mi się bardzo podobało. Jak również niespodzianka, którą autorka zafundowała nam na koniec, w postaci pewnej małej dziewczynki… A Aneta Jadowska zaskoczyła mnie tez zachowaniem Mirona, kompletnie się tego nie spodziewałam, miałam ochotę mu natrzaskać! Bo historia z Vargiem mnie nie zaskoczyła, w końcu Dora jest wiedźmą płodności, prawda?
Sumując: ta seria to zarąbista heksalogia, kto jej nie zna, ten trąba! Rozrywka w czystej postaci, uroczo, zabawnie, ciekawie i wciągająco, polecam!
PS. Od niedawna istnieje możliwość zamówienia koszulki z tą cudną trójką bohaterów! Projekt Iwo jest fajny, ja bym się nie pogniewała, gdybym dostała taką koszulkę. Więcej informacji TUTAJ.
©
Wydawnictwo: Fabryka Słów, 2014
Oprawa: miękka
Liczba stron: 520
Cykl „Dora Wilk”:
2. „Bogowie muszą być szaleni”
3. „Zwycięzca bierze wszystko”
4. „Wszystko zostaje w rodzinie”
I jesteś kolejną osobą która chwali tą serię, już postanowiłam że się z nią zapoznam a teraz to już na pewno 😉 I jak zwykle trzeba będzie nadrobić poprzednie części, a tu brak czasu ;(
Właśnie czytam, normalnie zacieram rączki, fajna jest. Już teraz to wiem. Jadowska potrafi pisać, to fakt. Wiesz co mi się najbardziej podoba w niej? To że idealnie wpisuję się w popkulturę. Wiesz te wszystkie odniesienia do świata tu i teraz, ten humor – no majstersztyk. Mówisz z Baal’em będzie się działo? Ja tu gadu gadu, a Baal czeka 🙂
Darkangelofrevolution – koniecznie czytaj od pierwszego tomu, będziesz miała zabawę razy dwa! I tutaj nie ma co odkładać, bo to jest tak przyjemna rozrywka, że nic tylko czytać. A właściwie pochłaniać, bo tak to wygląda 😛
Jusssi – 😀 Fajna, fajna! No właśnie, to jest to, co i mnie się podoba. Tak samo zresztą, jak mieszanie różnych mitologii i systemów, i to w bardzo przyjemny sposób.
A co do Baala – troszeńkę tylko, dużo za mało 😉
Aga, a nie miałaś wrażenia, że w tej książce wszyscy „faceci” lecą na Dorę? Godne pozazdroszczenia, ale lekko denerwujące.
Hm… Nie rzuciło mi się w oczy. Ale to pewnie dlatego, że na nią prawie wszyscy lecą od samego początku serii? 😀 Chociaż w końcu to pewnie dziwne nie jest, jak się jest wiedźmą płodności 😀
Super obrazek na początku recenzji! 😀
Obgryzam paznokcie, zacieram ręce i czekam na swój egzemplarz ;D Poprzednie ,,Dory Wilk” prawie w 100% trafiły w mój gust, a że to chyba najgrubszy tom z dotychczasowych… Sama przygoda.
Meg Sheti – ano, też mi się podoba 🙂 Dlatego też korci mnie ta koszulka, bo właśnie taki obrazek na niej jest!
Natalia_Lena – hehehe, i co, już Ci się udało go dorwać? Fakt, chyba jest najgrubszy, o ile dobrze pamiętam 🙂 Czysta przyjemność czytania!
Czytałam tylko jedną część z tej serii o Dorze, i to chyba nawet drugą, więc muszę nadrobić.
Miqaisonfire – nadrabiaj, nadrabiaj, bo warto :)))