„Osama” – Lavie Tidhar


osama 1

„Osama” ma szansę w mym rankingu uzyskać miano „najdziwniejszej książki 2013 roku”. Dlaczego?

Zaczyna się dosyć typowo, jak w wielu kryminałach. Do biura niezbyt popularnego detektywa przychodzi piękna kobieta. Zleca mu odszukanie tajemniczego Mike’a Longshotta, autora trzeciorzędnych powieści o Osamie Bin Ladenie. Whisky, dym papierosowy, knajpy, pytania zadawane dziwnym osobnikom, na razie wszystko tak, jak zawsze. Potem jednak robi się dziwniej.

Joe orientuje się, że ktoś go śledzi. Okazuje się, że rządowi tajniacy próbują wybić mu z głowy to zlecenie. Co mają wspólnego z Osamą? Sprawa jest tym dziwniejsza, że w świecie Joego Osama to tylko bohater kiepskich powieści, nie ma tu terroryzmu, World Trade Center i zamachów w metrze. Do tego dochodzą powoli kwestie opium, uchodźców, dziwnych znaków, znikających ludzi, cieni, przeczuć i snów. Robi się dziwniej i dziwniej.

Tropy wiodą Joego z jednego kraju do drugiego, sprawa robi się coraz mniej realna, granice rzeczywistości i nierzeczywistości się zacierają. Gdzie jesteśmy? Który to rok? Co jest dookoła nas? Kim jest Osama, Mike, Joe i tajemnicza kobieta? Dlaczego jest tu tyle niezgodności i co oznaczają te wszystkie dziwne znaki, które podtyka nam pod nos autor?

W czasie lektury można się poczuć trochę tak, jak w momencie, gdy chcielibyśmy skupić na czymś wzrok, a to, co widzimy i tak rozmywa się przed naszymi oczami. Ciągłe poczucie niepewności, brak stabilizacji, ciągłe poszukiwanie zrozumienia, to czekać będzie czytelnika tej powieści. Trzeba się nastawić na lekturę w skupieniu i podążanie za podsuwanymi śladami w złudnej próbie zrozumienia choćby na 3 rozdziały całości styuacji.

Ta powieść to gra z czytelnikiem. Każdy znajdzie tutaj własną interpretację tego, co się dzieje, kim są bohaterowie i o co tu tak naprawdę chodzi. Autor tylko podsuwa nam różne tropy, sugeruje to i owo i zostawia pole dla naszej wyobraźni.

Interesujące jest to, że autor napisał tę i jeszcze jedną powieśc inspirowany tym, że kilka razy sam był o włos od uczestniczenia w kilku zamachach terrorystycznych. Te teksty to zapewne próba rozliczenia się z wydarzeniami z przeszłości, może hołd dla ofiar. Zresztą, w którym autor pozwolił przemówić duchom ofiar różnorakich zamachów jest tak przejmujący, że poczułam ból i ciarki na plecach. Emocje sięgające zenitu!

A czy Wy podejmiecie wyzwanie zmierzenia się z tak nietypową powieścią?

Książki – przyszło mu do głowy – są jak wędrowne ptaki. Tutaj odsapną, wyczerpane podróżą, zanim ponownie wzbiją się do lotu i przeniosą do nowych gniazd, zupełnie gdzie indziej. Tymczasem całe ich stado siedziało na stołach, łopocąc stronicami niczym skrzydłami, odpoczywając w cieniu, rozkoszując się chwilą spokoju, świadome, że wkrótce nadejdzie pora ruszyć w dalszą drogę.

© 

osamaWydawnictwo: MAG, 2013

Oprawa: twarda

Liczba stron: 290

Moja ocena: 4/6

Ocena wciągnięcia: 4/6

Inne do tej pory opisane książki z serii Uczta Wyobraźni:

„Portret pani Charbuque. Asystentka pisarza fantasy” – Jeffrey Ford

 “Córka żelaznego smoka. Smoki Babel” – Michael Swanwick

– “Pompa nr 6 i inne opowiadania. Nakręcana dziewczyna” – Paolo Bacigalupi

– “Pieśń czasu. Podróże” – Ian R. MacLeod

9 myśli w temacie “„Osama” – Lavie Tidhar

  1. Oooo, z pewnością nie tego się spodziewałam – o ile można czegoś oczekiwać po książce, której autora się nie zna i w ogóle ledwo się kojarzy fabułę – ale czuję się zaintrygowana! Mam ochotę sprawdzić, jak bardzo dziwna jest ta dziwność 😀

  2. Już jakiś czas temu wpisałam ten tytuł na swoją listę „must read”, więc mam nadzieję, że w końcu ją przeczytam. Zwłaszcza, że rzeczywiście zapowiada się dziwnie 🙂

    1. Isadora – ja właściwie też się nie spodziewałam. Generalnie jakoś tak bez większego myślenia zamówiłam tę książkę – „bo to przecież Uczta Wyobraźni jest!”. Miałam więc niezłą niespodziankę 🙂 Jeżeli masz ochotę, to sprawdź, podzielisz się wrażeniami!

      Karriba – to czytaj i pisz, jak Ci się spodobało! Nie mam z kim na razie o tej książce pogadać 🙂

  3. ostatnio przeczytałem Miraż Ruff’a o powiedzmy jakoś poodbnej tematyce Osamy, który tam występuje w roli gubernatora Zjednoczonej Arabii i średnio mi się podobało.. może z tą książkę będzie inaczej..

  4. Bardzo tajemnicza recenzja 😉 Jest naszkicowanie sytuacji, ale zaraz potem ucieczka w „dziwność” i tak naprawdę… nie wiadomo. Ale intryguje! Pewnie to jedna z tych książek, przy których trudno napisać coś więcej, żeby nie spoilerować i nie psuć przyjemności czytania, co?
    Ciekawi mnie jeszcze jak wyszło to zacieranie granic rzeczywistości, o którym piszesz. Jak zostało rozwiązane koncepcyjnie (powolnie i niezauważalnie wprowadzane, serwowane impulsami niezgodności) i warsztatowo.

    1. Takitutaki – o, a ja o tej książce kompletnie nie słyszałam! Przejrzałam opis i inne informacje i bardzo mnie zaciekawiło. Ale – jako że nie kupuję książek – muszę poczekać, aż pojawi się w bibliotece, albo ktoś znajomy będzie miał i pożyczy. Dzięki za cynk. To nic, że Tobie się nie podobało, sprawdzę i może kiedyś o niej pogadamy i porównamy wrażenia z lektury.
      Mam jednak wrażenie, przeczucie, że te dwie książki nie są do siebie podobne.

      Dobry Jan – ano, musi być tajemnicza, bo nie potrafiłabym inaczej tego napisać, gdy książka sama w sobie jest taka 😀 Dobrze przeczułeś, trudno tu pisać więcej i nie zepsuć lektury.
      Co do zacierania, to tak, jak wyżej, ale napomknę tylko, że odbywa się to np. przez wprowadzanie znaków, na które natyka się Joe, miejsc, w których „przenijaką się światy”, cieni ludzi, które pojawiają się na granicy widzenia czy też np. znikających ludzi. A to tylko urywki. Pojawia się to na początku prawie niezauważalnie, potem łapiesz się na tym, że „halo, ale coś się tutaj nie zgadza”. Pewne rzeczy, wątki jakby do siebie nie pasują, trzeba się zastanowić, o co może chodzić. Poza tym nie ma w tej książce odniesień do czasu, osadzenia w żadnym konkretnym momencie.

  5. Ja podjęłam tę grę, choć nie było łatwo… Najdziwniejsza książka roku?… Na pewno dobra pretendentka:-) I na pewno nie jest to książka oczywista, jednoznaczna i łatwa. Wyzwanie!

Dodaj odpowiedź do Agnieszka Tatera Anuluj pisanie odpowiedzi