Historia zaczyna się od trupa. Ginie starsza pani, która była wręcz powszechnie nielubiana przez właściwie wszystkich, którzy ją spotkali. Kompletnie mnie to zresztą nie dziwi, straszliwa z niej byłą jędza! Na miejsce zbrodni przybywa policja, z Dorą na czele. Dora to bardzo skuteczna, ale mocno niesforna policjantka, która też uzbierała sobie wianuszek wrogów w miejscu pracy. I to takich, którzy zrobią wiele, by uczynić jej życie mniej przyjemnym.
Ale Dora to nie tylko policjantka, dziewczyna jest także wiedźmą. I to wiedźmą nietypową, bo łączącą różne rodzaje magii. A alternatywnym do Torunia – Thornie – prowadzić będzie ona nie mniej interesującą (a o wiele bardziej niebezpieczną) sprawę porwań. Ktoś porywa i torturuje różne stworzenia magiczne, a to właśnie ona ma się dowiedzieć kto i dlaczego to robi. A potem ma ustąpić pola Starszyźnie, która ma pozbyć się kłopotu. Ale to jakby nie w stylu Dory…
Dora – mimo swych nietypowych umiejętności – nie zdołałaby raczej daleko zajść w swym śledztwie, gdyby nie pomoc, którą dostarczają jej przyjaciele. A są to osobnicy mocno nietypowi. Jeden z nich jest wnukiem Lucyfera, a drugi wnukiem Gabriela. Anioł i diabeł, obaj nieziemsko przystojni, wpływowi i pełni mocy. Już przy samych opisach ich wyglądu można w mig poczuć, że chciałoby się mieć takich opiekunów. Jednakże nie tylko oni mają pomóc Dorze, lecz i ona ma rolę do odegrania w ich życiu, sporo zadań przed nią stoi!
Po heksologię o wiedźmie sięgnęłam nie po bożemu. „Złodzieja dusz” miałam od dawna, czekał na swoją kolej wieki. Jednakże najpierw przeczytałam „Bogowie muszą być szaleni”, tak wyszło, totalnie nieświadomie. Ale już nadrobiłam mą gafę, przyszłe tomy będę już czytać tak, jak to było zaplanowane.
Nieporządek czytelniczy nie zmienia faktu, że obydwie te książki są świetne! Trio głównych bohaterów jest wręcz rozkoszne! Pyskata Dora, która potrafi kląć jak szewc, ma niewyparzony jęzor i nie szanuje hierarchii, od samego początku wzbudzała mą sympatię. A jej smakowici towarzysze są… smakowici na tyle, że bardzo, ale to bardzo jestem ciekawa, jak bohaterka poprowadzi dalej losy tej trójki. Ja tam najchętniej widziałabym szczęśliwe stadło wiedźmo-diabelsko-anielskie, ale ciekawe, czy się na to odważy 😉
Bardzo podoba mi się świat Thornu – wypełniające go magiczne stworzenia, wprowadzenie różnych schematów istnienia (opartych na religiach lub ich braku, w każdym razie wierzeniach etc.), ciekawa Starszyzna. Do tego wciągająca fabuła i sporo humoru i już mamy przepis na świetną książkę, a właściwie książki.
„Złodziej dusz” to świetna mieszanina kryminału i urban fantasy, przyprawiona sporą ilością dobrego humoru oraz napięcia erotycznego. Mieszanka wybuchowa!
PS. Jedyny mój zarzut dotyczy bruneta na okładce. Nie wiem, czy dobrze zgaduję – czy to ma być ten arcyprzystojny diabeł? To chyba nie wyszło… Za to ta grafika ze środka książki bardzo mi się podoba. Wybaczcie, zdjęcie robione na szybko telefonem komórkowym.
Wydawnictwo: Fabryka Słów, 2012
Oprawa: miękka
Liczba stron: 448
Moja ocena: 5,5/6
Ocena wciągnięcia: 6/6
Cykl „Dora Wilk”:
1. „Złodziej dusz”
2. „Bogowie muszą być szaleni”
©
Ja mam do tej książki mieszane uczucia 😦 Z jednej strony świetnie mi się oba tomy czytało (lekko, łatwo i przyjemnie) a jakieś stylistyczne drobiazgi z początku zdążyłam w większości zapomnieć zanim skończyłam. Podoba mi się sam pomysł (i żałuję, że w 2 tomie już bez Komendy) i nawet wybaczam ten nieszczęsny trójkąt, który najwyraźniej musi być obecnie wszędzie, najlepiej właśnie z dwoma mężczyznami, pomiędzy którymi wybiera Bohaterka. Wybaczyłabym nawet Mary Sueism, bo wolę Mary Sue od męskiego świata, a poza tym czymże jest Mary Sue jeśli nie każdą bohaterką, która jest bezwstydnie zajebista. Ale kilka rzeczy bardzo mi przeszkadzało – kolekcjonowanie magicznych mocy w 2 tomie trochę mnie zmęczyło (mimo fajnego motywu z przodkinią). To, że bohaterka jest zupełnie inna, niż twierdzi, że jest i że nie mam przekonania, czy to błąd, czy celowa niewiarygodna narracja.
Fajność bohaterki na siłę polegająca na jej męskich cechach. Jest miejsce na takie bohaterki, ale nie przepadam za nimi, a już zwłaszcza robi się to problematyczne w kontekście całego tłumu Najgorszych Kobiet obrzucanych przez bohaterkę seksistowskimi wyzwiskami 😦 Po Supernatural (ewidentnym zresztą skądinąd źródle inspiracji) mam już zupełną urazę do takiego języka.
Poza tym Diabeł nie jest dla mnie dość diabelski ;D Już ja jestem bardziej demoniczna w swoim bałaganiarstwie :> Ba, już Diabeł u Chmielewskiej był bardziej demoniczny.
I czemu najważniejsze rodziny niebios i piekieł plączą się w okolicach Torunia? Bo jeśli dlatego, że Toruń to polskie Miasto Aniołów, to Autorka o tym nie wspomniała ;D
Ale będę czytała dalej i kupowała własne egzemplarze, bo Toruń, bo lokalność, bo dużo lepsze niż reszta polskiej fantastyki o podobnym formacie z którą miałam do czynienia.
leseparatist – o, a gdzie jeszcze są takie trójkąty? Bo nie kojarzę, a ciekawość mnie zżera 🙂
Powiedz mi też, proszę, o tej rozbieżności między tym, jaka jest bohaterka, a jaka twierdzi, że jest. Bo nie wiem, czy dobrze wiem, o co konkretnie chodzi, nie chcę się w błędzie utrzymywać 🙂
Co do fajności bohaterki, to jakoś mnie to nie raziło, może mam za mało podobnych wzorców. Filmów prawie nie oglądam, tv w ogóle, zostają tylko książki 🙂
Diabeł faktycznie jest ciut mało diabelski, ale jest taki mniaaaamuśny 😀 Diabeł Chmielewskiej był przecudny, kocham całym sercem 😀
Hahahaha, widocznie Toruń ma coś w sobie, co ich przyciąga 😀 A właściwie to przyciąga najmłodsze latorośle, a one resztę 😀
Pozdrawiam i dzięki za fajny, merytoryczny komentarz!
Cała romantyczna Young Adult trójkątami teraz stoi (Edward czy Jacob to tak najsłynniejszy, ale masa innych też była), a bliżej urban fantasy klimatów – Southern Vampire Mysteries [na których podstawie nakręcono True Blood] zaczynają jako trójkątowe z w zasadzie podobną bohaterką, Sookie i Bill vs. Eric, potem dopiero dochodzą jeszcze jacyś inni mężczyźni do życia bohaterki.
Co innego bohaterka / narracja, a co innego akcja – no chociażby zapewnienia bohaterki, że nie jest opiekuńcza z natury. Nie, wcale ;D
Ja z męskich postaci najbardziej lubię Witkaca :> Więc z ciekawością czekam na to zapowiedziane opowiadanie o nim.
Koniecznie chcę przeczytać! Myślę, że ja zacznę w odpowiedniej kolejności. Uwielbiam takie kreacje postaci 🙂
Tak myślę, myślę i chyba wymyśliłam, że ją przeczytam 🙂 Tzn. tę książkę.
S. – hehehe, zacznij, zacznij 🙂 Postaci są według mnie świetne, polubiłam tę trójkę + kilka pobocznych.
Antyśka – 🙂 czytaj i baw się dobrze!
Bardzo ciekawie się zapowiada + Fabryka Słów jeszcze nigdy mnie nie zawiodła ;D
Mam już pod ręką, więc w najbliższej przyszłości na pewno przeczytam. Książki pożyczyła mi koleżanka. Mówiła, że na blogu autorki jest opowiadanie łączące te dwie części. I oczywiście podobnie jak Ty, była zachwycona.
Pozdrawiam serdecznie.
Mol Książkowy – i wg mnie jest bardzo ciekawie 🙂 Mnie kilka razy trochę zawiedli, ale generalnie trzymają niezły poziom. Chociaż częściej zamawiałam książki dawniej, niż teraz.
Beatrix – na blogu autorki jest kilka opowiadań osadzonych w tym świecie, można sobie doczytywać w oczekiwaniu na kolejne książki 😉 Fajnie, że koleżance się podobało. Czekam na Twoje wrażenia i pozdrawiam!
O, nawet nie wiedziałam, że „Bogowie muszą być szaleni” ma poprzednią część 🙂 Teraz wiem, w jakiej kolejności czytać 🙂
Niestety nie czytałam jeszcze żadnej książki Anty Jadowskiej, ale wszystkie powieści publikowane przez Wydawnictwo Fabryka Słów są super, więc nie wątpię, że i ta powieść okaże się być naprawdę dobra. Zresztą to właśnie wynika z Twojej recenzji!
Czechozydek – nooo, ma, ma. Czytaj prawidłowo, będziesz miała więcej przyjemności 🙂
Miqaisonfire – bardzo polecam, świetna rozrywka! Lubię tego typu książki, wpasowują się w moje poczucie humoru 🙂