Co mi w duszy gra? (1)


Jeżeli chcecie poznać mnie i mój gust nieksiążkowy troszkę lepiej, to posłuchajcie i pooglądajcie to, co wrzucam poniżej. Ważne jest i słuchanie, i oglądanie, bo to majstersztyk całościowo. Polecam przestawienie sobie jakości wideo na HD, momentami podnosi to zdecydowanie komfort oglądania. Zanim dojdziecie do wniosku, że to pewnie jakieś klasyczne nudziarstwo – posłuchajcie i popatrzcie 🙂

Zawsze kiedy jest mi źle, to muzyka pomaga. Mniej lub bardziej, ale pomaga. I tym razem moi ulubieńcy odrobinę pomogli. Ostatnio mam ciężki czas, kumulacja zmian, często negatywnych, daje mi się we znaki. Nawet blog mnie już tak nie motywuje, jak zawsze. Najtrudniej przezwyciężyć ten wewnętrzny „czas na nie”.

W każdym razie – polecam Wam „The Piano Guys” z całego serca. Grają cudnie, do tego robią świetne teledyski i są tacy wyluzowani, pełni pozytywnej energii. Zobaczcie sami, na przykład tę uroczą parodię „Gwiezdnych Wojen”.

Uwielbiam też wyścigową wersję „O Fortuna”. Mogę oglądać i słuchać, oglądać i słuchać bez końca!

W ich wykonaniu cudny (i z jajem! 😉 ) jest także Mozart (jak i każde inne wykonanie klasyki!). To pierwszy ich utwór, na który się natknęłam, kilka lat temu, od tamtej pory kocham ich miłością wielką i  niezmienną 🙂

Cudowna jest także aranżacja utworu „Paradise” Coldplay. Tryska energią, nastraja mnie pozytywnie i zachwyca niezmiennie!

A to jest moje ukochane wideo! Zawsze się zachwycam i wzruszam, chociaż oglądałam ten teledysk pewnie z milion razy. Kocham ich za niego 🙂

Ciekawa jestem, co sądzicie na temat tych utworów? Znaliście je wcześniej? Słuchaliście pierwszy raz? Jak się podobało?

To pierwsza (chyba?) notka związana tylko i wyłącznie z muzyką. Pewnie raz na jakiś czas będą się pojawiać kolejne, ale raczej niezbyt często, więc „książkowcy” – nie bójcie się 😉

10 myśli w temacie “Co mi w duszy gra? (1)

      1. Sihhinne – ja ich uwielbiam za całokształt 😀 A Vitamin String Quartet nie znam, muszę zaraz sobie posłuchać.

        Dofi – cieszę się 🙂 Dzięki za podrzucenie 2Cellos, posłucham w weekend 🙂

  1. The Piano Guys są świetni, szczególnie jako tło do dobrej lektury. No i super, że do najnowszego kawałka wciągnęli Lindsay Stirling. Aż się dziwiłem, że do tej pory nie zrobili nic większego w duecie 🙂

  2. Boże, są cudowni! A już w ogóle mają u mnie plusa za przepiękne „Requiem dla snu” Mozarta! Muszę sobie ich porządnie obczaić w necie:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    1. Fri2go – tak, to jeden z nielicznych przypadków, kiedy mogę słuchać (od biedy), gdy czytam. Nic, co ma słowa nie wchodzi w grę, bo wtedy wsłuchuję sie w treść 😉 A ten nowy kawałek jest czaderski, teledysk też 😀

      Isadora – o, to cieszę się, że się spodobało! Miłego słuchania! Pozdrawiam!

  3. Bardzo ich lubię. Są świetni. 🙂
    Oprócz tych kawałków podanych przez Ciebie poleciłabym jeszcze Code Name Vivaldi.

  4. Uwielbiam ich! A wszystko zaczęło się od utworu, którego tutaj nie umieściłaś, a który gorąco Ci polecam „Jarrod Radnich – Incredible Piano Solo – Harry Potter” 🙂

    Ostatnio też po raz pierwszy w życiu obejrzałam „Star Wars” (przez długie lata się wzbraniałam) – od tego momentu bardzo bawi mnie parodia wiolonczelistów.

    Pozdrawiam!

    1. Ysabell – o tak, Code Name Vivaldi też jest super! Nie chciałam wrzucać zbyt wielu utworów, bo bałam się, że tym odstraszę potencjalnych słuchaczy, dlatego pojawiła się taka okrojona lista 🙂

      Papillon – witaj w klubie 😀 Nie umieściłam tu Jarroda, bo – chociaż i to, i ten utwór z Piratów z Karaibów uwielbiam całym sercem – nie traktuję go jako pełnoprawnego członka ekipy TPG 😉 Zaraz wrzucę mój ukochany jego utwór 😀
      Hahahaha, o tak, jak się zna „Gwiezdne wojny”, to ten klip jest przeuroczy! 😀 Pozdrawiam!

Dodaj odpowiedź do dofi Anuluj pisanie odpowiedzi