Dzisiaj miało być o Targach Książki w Katowicach, Złotej Zakładce i wszystkim, co się działo w ostatni weekend. Miało… Cieszyłam się na ten wpis od soboty, a gdy dzisiaj zasiadłam do komputera, to okazało się, że nie mogę z siebie wydusić słowa. Kryzys jakiś czy co?
A tak w ogóle, to nosi mnie. Szukam nowych pomysłów na bloga, rozmyślam o zmianach. Zmianach nie tylko tutaj, ale też zmianach życiowych. Chyba pora na nową pracę. Ale w jakim kierunku pójść?
Wiele pytań, wiele dróg, zmiany, zmiany… Pewnie dlatego nie mam dzisiaj nastroju na pisanie o ostatnim weekendzie? Wybaczycie?
Jesienna deprecha 🙂 Minie 🙂
Monika – aaaale pocieszenie :p Jesień dopiero w połowie, cała zima przede mną, to kiedy to minie, hę? 😀 Na wiosnę? 😉
Uch, może chociaż z szablonem pokombinuję? Może to coś da? :>
no, pobaw się, zmień wystrój – mnie to zawsze dopingowało do pisania notki na blogu, jak mialam remont zrobiony:)
Tak też zrobię pewnie prędzej czy później. Ale niestety, takich szablonów, jak ja chcę darmowy WP nie oferuje. I znowu wraca stara śpiewka: siedzieć tutaj czy przenieść się na własną domenę, hm… hm… hmmmm…
A teraz spróbuję poczytać.
Za dużo wrażeń, musi Ci ciśnienie spaść:) Idź sobie pomaluj paznokcie, na żarówiasty limonkowy:D
A, mnie pomagają porządki w bibliotece; ekslibrisy powklejać, inwentarz uzupełnić, poustawiać w równym rządku na półce:)
Możliwe, że za dużo wrażeń, zobaczymy, jak będzie jutro.
Ja i malowanie paznokci, hm….
Ale „remont” biblioteczki to może i niezły pomysł nawet. Na przemeblowanie rzeczywistej jeszcze się nie połaszę (niedługo goście, a to konsumuje sporo czasu), ale może jutro bym się w końcu zabrała za zrobienie porządku w e-bookach, hm…
Czasem zmiany prowadzą ku lepszemu 🙂
Aga zima idzie a nie wiosna :)))
Aneta – co racja, to racja, zobaczymy.
Monilibri – wiem, wiem, chciałoby się wiosny, a tu… nic 😉
Miałam na myśli raczej coś innego:) Brak koncentracji, brak energii i tego typu objawy kojarzą mi się jednoznacznie hehe:))
Moni- jak:)?
No a jak może kojarzyć się wiosna plus cała reszta tego, co dzieje się z Agą:)? Z wiosennym zakochaniem!! W sumie zakochać się zimą też może być ciekawie. Ciepło przede wszystkim :))) Takie miałam radosne skojarzenie, o! Nie tam depresje i doły, zmiany, nie zmiany – miłość:)
Aga mnie zabije!!! …. ale nie może:)))
Hehehehe – stety czy niestety masz błędne skojarzenie, me objawy nie wynikają z faktu zakochania, czy to jesiennego, czy wiosennego 😉 A zabić nie zabiję, bo Cię lubię 😛
hahaha i tak bywa – ze skojarzeniami.
Aga to co napisałaś o zabijaniu może wydać się niebezpieczne hehe – gdy kogoś nie lubisz możesz zabić?::)))))))))
Można 😛 No przecież jak nie lubię, to mogę zabić bez problemu 😉
Wybaczymy :). Za dużo wrażeń jak na jeden weekend. Teraz Twój organizm się buntuje, bo chce w końcu odpocząć.
A na jesienny depresję/brak weny polecam zmianę szablonu. To naprawdę działa – odkąd odmieniłam Wrota, sama z z większą przyjemnością do niej zaglądam. Dobrą metodą są także 3 zdania dziennie. Będą motywowały natchnienie. Albo mały urlop :).
Wybaczę, w końcu co się działo to wiem ;-). Mnie wystarczył jeden dzień i nie wiedziałam co zrobić ze sobą (na szczęście w niedziele jechałam do rodziny, więc cały dzień w domu mnie nie było i nie miało mnie jak nosić)… trudno potem było w poniedziałek do szkoły iść… zupełnie inna rzeczywistość. Ale naładowałam się pozytywną energią 😀 Tego mi trzeba było.
A Ty po czterech dniach… nie chcę Cię martwić, ale patrząc na proporcje, to będzie Cię nosić przez cały tydzień 😉
Barbara – 🙂 Dużo wrażeń w weekend + różnych masa wydarzeń ostatnio + pewnie też „podrasowanie” nastroju przez jesień.
Co do zmiany szablonu, to faktycznie, mi też pomagało w przeszłości. Tylko teraz mam zupełnie inną wizję szablonu, a darmowy WP takiej nie oferuje, grrr… Te dwa szablony, które znalazłam nie są niestety takimi, jakie chcę. No i co teraz? Jakbym miała więcej kasy, to bym się przesiadła na własną domenę, ale muszę z tym poczekać. Poszukam jeszcze jutro, może coś przegapiłam.
Ktrya – no tak, Ty wiesz 😀 Oj tak, pozytywnej energii było w trakcie ubiegłej soboty MASA! I mimo porannego stresu i wariowania, to potem cały dzień – jak to mówią – zrobił mi dobrze. Właśnie przed momentem dostałam zdjęcia od znajomego, który się zajmował fotografowaniem ceremonii, więc licze na to, że to mi jutro pomoże w podniesieniu motywacji 😉
Odpocznij, ale ODPOCZNIJ, porządnie, nie po łebkach! Nie zmuszaj się do pisania, odpocznij, poczytaj, herbatkę z malinami sobie zrób albo z pigwą… 🙂
Agnes – czytam, ale i w czytanie tak naprawdę duszy nie wkładam. Najchętniej grałabym w jakąś głupią grę, ale na nią, to mam komputer zbyt słaby lub zbyt zaśmiecony. Jutro jeżeli nie będę miała ochoty na pisanie, to sobie daruję, zobaczymy, co też będzie dalej.
Mam w sumie podobnie – najchętniej teraz bym czytała „bez zobowiązań” i po łebkach, a nie krytycznie i analitycznie wyciągając mocne i słabe strony każdej książki.
Myślę, że dobrze w takich sytuacjach robi zmiana aktywności- zamiast ksiązek i kompa – spacer:).
A ja proponuję nie robić nic. Nie czytaj, nie pisz, pobądź sama ze sobą i odpocznij od wszystkiego i wszystkich, na jakiś czas. A później wróć i pisz 🙂
Filety – o, coś podobnego mam, a nie powinnam, bo akurat na październik nabrałam sobie trochę zobowiązań
Ech, ech… Zmiana aktywności będzie już niedługo – w piątek jedno spotkanie, w niedzielę drugie, od soboty goście aż do środy, a w środę wyjazd na TK do Krakowa. Ciekawe, jak to na mnie wpłynie.
Evita – tak się chyba w tym przypadku nie da – popatrz co napisałam powyżej w odpowiedzi dla Filetów z Izydora. Ale może po powrocie z Krakowa… 😉