„Chłopiec z latawcem”


the_kite_runner

Wydawnictwo: Riverhead Books 2004
tytuł oryginału: The Kite Runner
oprawa miękka
ilość stron: 372
moja ocena: 6

Pomyślałam, że zanim pojawi się „świeża” recenzja, to mogę wrzucić jakąś już opublikowaną. Wybrałam książkę, która zrobiła na mnie duże wrażenie. Recenzja była opublikowana wcześniej na stronie BiblioNETki.

O przeczytaniu tej książki myślałam od dawna. Problemem było jej zdobycie. W bibliotece nie mają, w księgarniach drogo, na Podaju posucha. W końcu ściągnęłam sobie egzemplarz przez międzynarodową stronę wymiany książek. W razie jakichkolwiek nieścisłości – mogą one wynikać z różnic w polskim i angielskim wydaniu.

Już pierwsze zdanie i cały pierwszy akapit zawładnęły moim umysłem i sercem. „I became what I am today at the age of twelve, on a frigid overcast day in the winter of 1975”*. Poczułam się, jak gdybym siedziała na kolanach u dziadka, w mroźny, zimowy wieczór, gdy kominku płonie ogień, a on opowiada mi dzieje swojego życia. I tym autor zdobył moje zainteresowanie już na samym początku.

Książka ta opowiada o uczuciach, o tym, co w nas dobre, piękne, jak również o tym, co przerażające i ohydne. Odkrywa przed nami historię rodziny, lecz także historię kraju. Kraju, który wiele przecierpiał w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, i który jeszcze wiele przecierpi, bo, niestety, nie widać końca konfliktu w Afganistanie. Pokazuje nam jego piękno, opowiada o ludziach w nim mieszkających, o ich życiu codziennym, zwyczajach, świętach, o tym, jak się bawią, modlą, świętują, kochają, jak funkcjonują ich rodziny, jak wyglądają relacje społeczne.

Ale głównie opowiada o chłopcu. Chłopcu i jego przyjacielu. Chłopcu i jego ojcu. Chłopcu i jego żonie. Chłopcu i… Wydaje mi się, że podczas czytania tej książki nigdy nie przeczytałam więcej niż dwa rozdziały naraz. Zbyt wiele ta książka poruszała emocji, zbyt wielki ładunek uczuciowo-psychologiczny przekazywała, zbyt wiele pytań powstawało w mej głowie. Ale tak jest lepiej, to nie jest zwykły chick lit, który można połknąć w godzinę czy dwie. To książka, o której się myśli nawet wtedy, kiedy się jej akurat nie czyta. Wszystko jeszcze kotłuje się w mojej głowie, dlatego też trudno było mi cokolwiek na jej temat napisać.

Może i Khaled Hosseini to tylko świetny rzemieślnik, jak twierdzą niektórzy. I że ta książka to tylko przykład dobrego warsztatu. Może, nie mnie o tym sądzić, nie jestem ekspertem. Ale ta książka dla mnie jest przepięknym prezentem, za który bardzo mu dziękuję. I dlatego „Chłopiec z latawcem” pozostanie u mnie na półce. I już zamówiłam „A Thousand Splendid Suns”, żeby sobie jeszcze jeden taki prezent sprawić :).


* Khaled Hosseini, „The Kite Runner”, wyd. Riverhead Books, 2003, s. 1. „Stałem się tym, kim jestem dzisiaj w wieku 12 lat, pewnego lodowatego, pochmurnego dnia zimą 1975 roku” (tłumaczenie własne).

Reklama

2 myśli w temacie “„Chłopiec z latawcem”

  1. No!
    Świetnie, to mam kolejny blog do czytania i kolejne miejsce inspiracji:)
    Uwielbiam!
    A o tej książce naczytałam się już tyle peanów, że nie pozostaje nic, tylko wrzucić do poszukiwanych. Sprawdzę, czy mają to w mojej bibliotece i może przeczytam jeszcze w tym życiu.

Usuwane są wszelkie komentarze wulgarne, a także reklamy. Zdobądź się na odwagę podpisania swej wypowiedzi.

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s