Być czy nie być blogera? (Blog Forum Gdańsk 2014)


blog forum gdansk 2014

Jestem szczęściarą, która obserwuje rozwój Blog Forum Gdańsk od samego początku. Gdy nie mogłam być na pierwszej edycji, to oglądałam ją online, mimo kiepskiej jakości łącza, którym wtedy dysponowałam. Miałam jednak niewątpliwą przyjemność uczestniczenia w kilku edycjach i stwierdzam, że ta impreza niesamowicie się rozwija!

Gwiazda vs. człowiek

To, co rzuca mi się w oczy, to powolna transformacja od podejścia bloger-gwiazda do podejścia bloger-człowiek. Pewnie, nigdy nie zniknie z nas całkowicie ta chęć błyszczenia, bycia docenianym „pieszczoszkiem tłumu”. To nie pasuje do słynnego ego blogera (tak, wiem, uogólniam!). Jednak w przeszłości miałam silne wrażenie, że właśnie to jest najważniejsze dla publiki, to też w dużej części przez moment przewijało się w prezentacjach. A powoli coraz wyraźniej widać transformację. Coraz częściej mówi się o wartościach, o jakości działania, o człowieczeństwie. Pojawia się nawet słowo „misja”. I wiem, zaraz pewnie odezwie się ktoś, że przecież nie każdy z nas musi mieć misję! Faktycznie. Nie musi. Ale wielu z nas zwyczajnie do tego momentu dociera i czuje, że ją ma. I to fantastycznie zmienia ich sposób blogowania, przynajmniej takie mam wrażenie, obserwując te osoby.

Wartości

Słowo, które jest dla wielu osób niewygodne, wręcz niepożądane. A na Blog Forum Gdańsk pojawia się od mniej więcej trzech lat coraz częściej. W tym roku były też świetne prezentacje na temat wartości, szacunku do samego siebie i do naszych czytelników/widzów, o rozwoju, samorefleksji, byciu w zgodzie z samym sobą, podążaniu za wewnętrznym kompasem.

Marka

O marce osobistej, zaufaniu, rozwoju, kapitale reputacji mówiła Joanna Malinowska-Parzydło. Zostawiła po sobie interesujące przesłanie – że wyrobienie sobie marki premium oznacza wolność, bez potrzeby ciągłego lansu i jakiegokolwiek sprzedawania się. Ciekawy punkt do rozważenia.

Wewnętrzny kompas

Kolejne wystąpienie – i tu od początku nie miałam wątpliwości, że będzie świetne! – które zrobiło na mnie wielkie wrażenie, to występ Konrada z Halo Ziemia. Konrada usłyszałam pierwszy raz na Gali Blog Roku i od tamtej pory obserwuję go z podziwem. Niesamowity człowiek, świetny bloger! W Gdańsku mówił właśnie o potrzebie bycia docenianym, ale także o tym, by w życiu kierować się wartościami, znać swoje motywacje, szanować swoich czytelników i to właśnie dla nich tworzyć jakościowego i transparentnego bloga. O tym, jak ważne jest to, co i jakiej jakości oferujemy. W czasach zalewu byle jakości jest to dla mnie głos szczególnie ważny, za dużo dookoła nas śmiecia różnego rodzaju, a już w Internecie szczególnie. Dlatego, gdy tylko pojawi się na YouTube wystąpienie Konrada, to posłuchajcie i pomyślcie nad nim.

Szacunek i pomoc

Niesamowicie zaprezentował się (i tu też nie miałam wątpliwości!) Michał z Jak oszczędzać pieniądze? Blog Michała podczytuję od dłuższego czasu, jego samego uwielbiam, jest dla mnie symbolem człowieka pełnego pasji, radości życia i szacunku do innych ludzi. Dał czadu i na BFG! Niby o pieniądzach, a o życiu i człowieku. O tym, jaka była jego droga do momentu, w którym teraz jest. O przeszkodach i o tym co „zagrało”. O jakości blogowania, tzw. slowbloggingu, o misji pomocy czytelnikom, o tym, jak cieszy go to, że pomaga im zmieniać życie. O pieniądzach też było, chociaż inaczej niż wszyscy się spodziewali. Naprawdę wspaniała prezentacja, serdecznie polecam jej obejrzenie!

Warto wspomnieć o prezentacji Moniki Kamińskiej o stałym sprawdzaniu, czy ramy, które sobie nałożyliśmy ciągle nam pasują (dla mnie bardzo adekwatne, bo wiem, że mam dosyć „pisania 5 lat o kremach”) oraz świetne show Jarka Kuźniara o prezentacji przed kamerą (i nie tylko), wyśmienita robota!

Do tego jeszcze wystąpienia blogerów zagranicznych, które uświadomiły nam, w jak komfortowych warunkach blogujemy i jak mało ważne są wojenki o jakieś foto, wpis czy hejterzenie w porównaniu z krajami, gdzie blogowanie to jeden z aspektów walki o wolność. Dobrze mamy, braci, blogowa, oj dobrze!

Summa summarum

Te wystąpienia to takie moje „gwiazdki” tegorocznego BFG. Jednakże całość uważam za bardzo udaną i cieszę się, że miałam okazję uczestniczyć w tym wydarzeniu! To był pierwszy rok, gdy większość czasu i uwagi skupiłam na merytoryce – słuchałam wystąpień z wytężoną uwagą, dyskutowałam o nich, a później zastanawiałam się, jak to, co usłyszałam ma się do mnie. Pewnie, że były słabsze wystąpienia i panele, ale wolę podkreślić te, które były dobre, taka nagroda za jakość.

Oczywiście, czas w kuluarach jest dla mnie niezmiennie ważny. Super, że miałam okazję spotkać znane mi już osoby, ale także świetnie, że poznałam sporo nowych. To jest dla mnie niezmiennie jeden z największych plusów tej imprezy – możliwość spotkania osób, których normalnie nie miałabym szansy spotkać oko w oko. Dzięki niej odkrywam niesamowite osobowości i wielkich pasjonatów, wychodzę na świat z tego mojego książkowego kąta i widzę szerzej!

Bardzo się cieszę, że coraz częściej skupiamy się na sprawach ważnych. Bardziej na głębi, mniej na błyszczącej powłoce. Nie wiem, jaka będzie przyszłość tej imprezy, ale taki kierunek mi się podoba. Zastanawiam się jednak, czy rzeczywistość nie wymusi powrotu do pomysłu dwóch (lub więcej) ścieżek i idei warsztatów. Przyszło mi to do głowy po sesjach z Jarkiem Kuźniarem, ale nie tylko. Jednak sposób przedstawiania treści przez nas samych, wpływa na to, co jest dla nas najbardziej interesujące. Jeżeli jednak wróci pomysł takowego podziału, to będzie potrzeba bardzo ścisłej współpracy dotyczącej programu i panowania nad czasem. Bo pamiętam, że to był problem np. na BFG odbywającym się na stadionie. Może rozwiązaniem byłoby mniej sesji, ale dłuższe? Nie wiem, organizatorzy znajdą dla siebie najlepszą ścieżkę, jestem tego pewna.

A propos organizatorów – zrobiliście fantastyczną robotę! Zarówno miejscówka (Teatr Szekspirowski!), jak i rozpieszczanie nas na wszystkie sposoby (świetna kawa, ciasteczka, czekoladki, wszelaki wodopój, strefy odpoczynku i gier etc.) – chapeau bas! Pewnie w niedzielę wieczorem padliście na twarz, ale wiedzcie, że wypuściliście po tym weekendzie grono szczęśliwych blogerów, zainspirowanych i zmotywowanych do dalszej pracy!

Znowu się rozpisałam, nie umiem pisać krótkich relacji, trudno! BFG jest dla mnie bardzo ważną imprezą, zawsze czekam na wyniki naboru z drżeniem rąk i lękiem w sercu, a potem wracam z Gdańska szczęśliwa i pełna zapału na następne miesiące. Dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną przez ten weekend, to dzięki Wam!

PS. Zdjęcia należą do Blog Forum Gdańsk, do mnie i do autorki bloga Haart.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

© 

7 myśli w temacie “Być czy nie być blogera? (Blog Forum Gdańsk 2014)

  1. Świetny wpis! 😀 Do głowy mi nie przyszło, żeby już poszukać nagrania z BFGdańsk 2014 na YT 🙂 Genialnie, że zamieściłaś, już kilka godzin siedzę i oglądam 🙂 Dzięki!

  2. Dzięki linkowi, który zamiescilas do streamingu, oglądałam częściowo spotkanie, (jednym okiem, bo w czasie gotowania :D), ale niestety, ciągle się coś cięło. Może to wina mojego internetu, nie wiem. Długo jednak nie wytrzymalam tej jakości. Pozazdrościc spotkania tych wszystkich ciekawych ludzi 🙂

    1. Boo – tylko teraz chyba ciągle są dni wrzucone w całości, a nie poszczególne wystąpienia? Tak czy siak – warto 🙂 Bardzo się cieszę,że mój wpis natchnął Cię do poszukiwań. Jak obejrzysz wszystko to, na co masz ochotę, to może napisz o wrażeniach?

      Lolanta – cieszę się, że byłaś z nami online, na tyle, na ile mogłaś. Możliwe, że wina netu, bo wiem, że sporo znajomych oglądało praktycznie bezproblemowo, więc wszystko na to wskazuje. W każdym razie – jeżeli będziesz miała ochotę coś nadrobić, to już wiesz, że jest taka możliwość 🙂
      Anooo, spotkania były super!

Usuwane są wszelkie komentarze wulgarne, a także reklamy. Zdobądź się na odwagę podpisania swej wypowiedzi.